Turecka ofensywa na terenie Syrii
Już ponad dwieście osób mogło zginąć w wyniku ataku Turcji na północną część Syrii. Wśród ofiar są także dzieci. Społeczność międzynarodowa apeluje do władz w Ankarze o rozwagę.
Nad północną Syrią unoszą się kłęby dymu. Tureckie wojsko kontynuuje atak na mieszkujących tam Kurdów. Do kolejnego wybuchu może dojść w każdej chwili.
Celem są nie tylko jednostki kurdyjskiej policji, ale także cywile.
– W tym domu bawiły się dzieci. Tutaj spadł moździerz. Zabił chłopca, z kolei dziewczyna straciła nogę – mówi Kurd mieszkający w Syrii.
Ponad sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców północnej Syrii musiało opuścić swoje domy. Mieszkają w prowizorycznych szałasach. Wśród nich są także dzieci. Wszystko przy cichym i nieoficjalnym przyzwoleniu Stanów Zjednoczonych, które kilka dni temu wyprowadziły stamtąd swoje wojska.
– Mamy do wyboru jedną z trzech opcji: wysłać tysiące żołnierzy i wygrać militarnie, uderzyć w Turcję finansowo i za pomocą sankcji lub pośredniczyć w zawarciu umowy między Turcją a Kurdami – napisał na Twitterze Donald Trump.
Póki co, Stany Zjednoczone nie podejmują jednak żadnych kroków.
– Jeżeli świat nie będzie jakoś przeciwdziałał, jeżeli Ameryka nie zdecyduje się na jakiekolwiek poważniejsze działania dyplomatyczne, to ta ofensywa prawdopodobnie będzie trwała – wskazuje politolog dr Marcin Szydzisz.
Dla Kurdów, którzy wraz z Amerykanami walczyli przeciwko ISIS, to cios w plecy.
– To jest brak lojalności. […] Tysiące młodych Kurdów zginęło lub straciło zdrowie. Ci, którzy powinni żyć, cieszyć się życiem, zginęli w imię obrony takich wartości jak wolność religijna, wyznaniowa, przeciwko fanatyzmowi – mówi Ziyad Raoof, pełnomocnik rządu regionalnego Kurdystanu w Polsce.
Do tureckich wojsk dołączyli syryjscy rebelianci. Stanowisko zajęły już władze Syrii.
– Zapewniamy, że syryjska armia, która walczy z grupami terrorystycznymi w całej Syrii, będzie walczyć z inwazją i nielegalnie obecnymi siłami zagranicznymi. Nasze wojsko jest w pełni przygotowane do stawienia czoła wszystkim wyzwaniom – zaznacza minister spraw zagranicznych Syrii Faisal Mekdad.
Działania Turcji w północnej Syrii krytykuje także sekretarz generalny NATO.
– Podzieliłem się z nim moimi poważnymi obawami dotyczącymi trwającej operacji i ryzyka dalszej destabilizacji regionu, eskalacji napięć i jeszcze większego cierpienia ludzi. Chociaż Turcja ma uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa, oczekuję, że Turcja będzie działać z powściągliwością – podkreśla sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Konflikt stanowi zagrożenie również dla Europy. Na atakowanych terenach Kurdowie więzili dżihadystów.
– Wśród nich jest przynajmniej dwa tysiące Europejczyków, terrorystów. To jest zagrożenie nie tylko dla nas, to jest realne zagrożenie odrodzenia ISIS – dodaje Ziyad Raoof.
Pojawia się także kwestia kolejnej fali migrantów. W czwartek prezydent Turcji zagroził Europie zalewem uchodźców.
– Unio Europejska, zajmij się sobą. Powtarzam to jeszcze raz. Jeśli spróbujecie określić tę operację jako inwazję, to otworzymy bramy i wyślemy do was ponad trzy i pół miliona uchodźców – zaznacza prezydent Turcji Recep Erdogan.
Dokładna liczba zabitych i rannych jest nieznana. Zarówno z Turcji, jak i Syrii dochodzą sprzeczne informacje, których obecnie nie da się zweryfikować. Obecnie mówi się o nawet 270 zabitych.
TV Trwam News