Rada ONZ przełożyła konferencję klimatyczną COP26
W obliczu globalnego wyzwania, jakim stał się koronawirus, konieczne jest przełożenie zaplanowanej na listopad konferencji klimatycznej COP26. Tak zdecydowała Rada ONZ.
W listopadzie do Glasgow miało przyjechać około 30 tysięcy delegatów. Wśród zaproszonych znaleźli się politycy, działacze organizacji ekologicznych, dziennikarze, a także przywódcy kilkudziesięciu państw. Jednak panująca epidemia wymusiła zmianę terminu. Jak zaznaczył minister środowiska Michał Woś, była to jedyna możliwość.
– W sytuacji ogólnopaństwowej pandemii ta decyzja jest zrozumiała, bo bezpieczeństwo ludzi jest najważniejsze. Wszystkie państwa stają na głowie i – co ważniejsze – państwa narodowe stają na głowie, aby zapewnić maksimum bezpieczeństwa – powiedział minister Michał Woś.
Podczas COP26 uczestnicy obrad mieli potwierdzić i wzmocnić zobowiązania złożone w ramach paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 roku. Wtedy ustalono, że konieczne jest zatrzymanie zmian klimatycznych na Ziemi. W komunikacje przekazanym przez ONZ napisano, że prace nad kryzysem klimatycznym będą trwały nadal. Jednak jak zaznaczył Michał Woś, teraz świat ma ważniejsze sprawy na głowie.
– W obecnej sytuacji powinniśmy wstrzymać handel emisjami, powinniśmy wstrzymać cały handel ETS-ami, bo to jest gigantyczne obciążenie dla gospodarki. To są wielkie środki, które nasza energetyka musi przeznaczać i prosta rezygnacja z ETS-ów oznaczałaby możliwość obniżenia rachunków za prąd o 20 procent wszystkim – zauważył szef resortu środowiska.
Pomocne nie tylko dla naszej ale i europejskiej gospodarki byłoby teraz odłożenie w terminie realizacji Zielonego Ładu – sztandarowego projektu Komisji Europejskiej.
– W tej chwili rządy wszystkich państw skupione są na tym, żeby w sposób jak najdalej idący działać, żeby ten kryzys gospodarczy, bo to nie jest tylko epidemia, która dotyka wszystkich nas, że jesteśmy w domach, że się chronimy, ograniczamy kontakty, dyscyplinujemy, ale to jest wielki kryzys gospodarczy, który jest przed nami i trzeba robić wszystko, byśmy przeszli przez niego możliwie suchą stopą – zaznaczył Michał Woś.
Decyzja w tej kwestii pozostaje w rękach Komisji Europejskiej. Wszystko wskazuje na to, że kolejne rozmowy na temat klimatu odbędą się w połowie przyszłego roku.
TV Trwam News