Spór wokół kopalni Turów
Nie milką echa po decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie kopalni Turów. „Solidarność” zapowiada protesty w Luksemburgu.
„Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska zostaje zobowiązana do zapłaty na rzecz KE okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie” – to postanowienie TSUE. W praktyce oznacza to, że kara z każdym dniem będzie rosnąć.
– Ubolewam nad tym i na pewno nie przejdziemy nad tym do porządku dziennego. Uważamy tę decyzję za agresywną i szkodliwą w naszych polsko – czeskich relacjach – mówił premier Mateusz Morawiecki.
Polska liczyła na polubowne porozumienie z Czechami. Od czerwca br. prowadzony był obustronny dialog. Łącznie w tej sprawie odbyło się 12 spotkań. W maju 2021 roku podpisany został protokół w sprawie wstępnego porozumienia. Zamknięcie kopalni oznaczałoby utratę pracy tysięcy osób, ale nie tylko.
„Elektrownia Turów odpowiada za nawet 7 proc. krajowej produkcji energii. Elektrownia dostarcza też ciepło dla miasta i gminy Bogatynia, gdzie brak jest alternatywnych źródeł ogrzewania. Zamknięcie kopalni w Turowie zagroziłoby stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego. Nie możemy podjąć takich działań“ – skomentowała Jadwiga Wiśniewska, europoseł PiS.
Nie milczy także opozycja.
– Dzisiaj największą zmienną – w negatywnym sensie – jest brak umiejętności rozmowy rządu zarówno z instytucjami europejskimi, jak i z naszymi sąsiadami – ocenił senator Krzysztof Kwiatkowski.
Zarzut zaniedbań wobec władzy centralnej skierował także prof. Jerzy Buzek, były premier.
– To zaniedbania, które trudno wybaczyć, bo przecież rozmawiamy z zaprzyjaźnioną – jak rząd często o tym mówi – Republiką Czeską. I trzeba było tę sprawę wynegocjować zawczasu, bo zastrzeżenia były składane – wyjaśnił prof. Jerzy Buzek.
Decyzją TSUE oburzeni są pracownicy kopalni oraz mieszkańcy, których los związany jest z całym kompleksem Turów.
– To jest szok i niedowierzanie. To jest skandal i podważenie całej filozofii Unii Europejskiej. Brak słów – ocenił Wojciech Ilnicki, przewodniczący „Solidarności” Kopalni Węgla Brunatnego Turów.
Jak wskazał Wojciech Ilnicki, w całym regionie wyczuwalne jest radykalne pogorszenie nastrojów społecznych. I choć – jak zaznaczył przewodniczący NSZZ „Solidarność“ Kopalni Węgla Brunatnego Turów – uspakajają deklaracje premiera, że w kopalni Turów wydobycie wstrzymane nie będzie, nie uspakajają decyzje UE. Dlatego wczoraj na posiedzeniu Prezydium Rady Dialogu Społecznego padło jasne i czytelne stanowisko.
– Nie pozwolimy na zamknięcie kopalni i elektrowni. Będziemy walczyć. Wybierzemy się na wycieczkę do Luksemburga i będziemy się cały czas temu przyglądać – powiedział Wojciech Ilnicki.
Według wczorajszych zapowiedzi, „Solidarność” z Turowa w Luksemburgu szykuje się także na „ostre akcje protestacyjne”.
TV Trwam News