Sekcja zwłok nie odbyła się. Przeniesiona do Wrocławia
Ciało śp. Anny Walentynowicz miało być badane w Zakładzie Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Jednak w wyniku skandalicznej organizacji pracy biegłych i wojskowej prokuratury sekcja zwłok nie odbędzie się w Bydgoszczy, z powodu zepsutego tomografu.Badanie tomografem ma się jednak odbyć w Krakowie, następnie ciało trafi do Wrocławia, gdzie ma się odbyć sekcja zwłok. W poniedziałek na gdańskim cmentarzu odbyła się ekshumacja ciała, które leżało w grobie śp. Anny Walentynowicz w Gdańsku. . To co się dzieje w tej sprawie jest niezrozumiałe dla Janusza Walentynowicza, syna legendarnej działaczki Solidarności. Tym bardziej, że jak mówi – wcześniej prokuratura zapewniała, że tomograf w Bydgoszczy jest nowoczesny.
– Jestem w stanie to zrozumieć. Jest to urządzenie, ma prawo się popsuć, ale dlaczego prokuratura się nie zabezpieczyła na taką ewentualność tego nie jestem już w stanie zrozumieć. Paradoksalną sytuacją jest to, że mec. Hambura złożył wniosek o rentgen i początkowo odrzucano ten wniosek; wielokrotnie uzasadniając, że ten komputer jest świetny i najnowocześniejszy. Dobrze, że dzisiaj udało się przeforsować wniosek mec. Hambury i rentgen został dopuszczony – powiedział Janusz Walentynowicz.Prokuratura Wojskowa odrzuciła jednak pozostałe wnioski mecenasa Stefana Hambury, pełnomocnika rodziny Walentynowicz. Upadł ten dotyczący udziału w badaniach dr. Michaela Badena, a także ten dotyczący osoby, przewodniczącej badaniom sekcyjnym – informuje Krystian Frelichowski.
– Rodzina śp. Anny Walentynowicz złożyła wniosek o odsunięcie pani Świątek od działań z uwagi na jej niechlubną przeszłość. Niestety ten wniosek został odrzucony – powiedział Krystian Frelichowski.Przypomnijmy że to właśnie prof. Barbara Świątek przy sekcji zwłok Stanisława Pyjasa orzekła, że jest on winny swojej śmierci, ponieważ spadł ze schodów. Problem z tomografem nie jest odosobniony. Poraża także bałagan towarzyszący ekshumacji ciała, które spoczywało w grobie śp. Anny Walentynowicz. Ekshumacja miała się rozpocząć o 3, a zaczęła się kilka godzin później. Było to spowodowane niewpuszczeniem na teren cmentarza dwóch kobiet reprezentujących sanepid oraz 40 minutowego spóźnienia samej prokuratury wojskowej. Kobiety z sanepidu były wśród osób, których policja i żandarmeria wojskowa nie wpuściły na cmentarz. Mówi Adrianna Garnik, prezes Fundacji Tożsamość i Solidarność.
– Jeden z żandarmów dysponował listą, na której były nazwiska osób, które mogą wejść na teren cmentarza. Razem z nami były panie z SANEPID, które chciały wejść, podały swoje dane lecz nie zostały także wpuszczone na teren cmentarza, po czym brama została zamknięta. Koło godziny 4.00 wyszedł mec. Hambura i dowiedzieliśmy się, że ekshumacja nie zaczęła się ponieważ nie ma na cmentarzu SANEPID- powiedziała Adrianna Garnik.W nocy około godziny 3 przed cmentarzem zgromadziła się warta Honorowa, która modlitwą towarzyszyła podejmowanym działaniom ekshumacyjnym. W około 30-osobowej grupie czuwających byli m.in. działacze opozycyjni oraz dwie posłanki PiSu. W celu ustalenia faktycznego miejsca pochówku śp. Anny Walentynowicz odbędą się w sumie dwie ekshumacje. Jedną z nich była ta w Gdańsku. W wtorek kolejna – na warszawskich Powązkach. Po tym, co stało się dzisiaj Janusz Walentynowicz nie kryje swojego rozczarowania i smutku.
– Jestem zły, smutny bo uważam, że temu wszystkiemu można było zapobiec. To wszystko co się dzisiaj dzieje i działo się z Śp. posłem Zbigniewem Wassermanem, Januszem Kurtyką i innymi ofiarami, które były ekshumowane nie musiało do tego dojść; gdyby trumny zostały otwarte po przylocie z Moskwy i sprawdzona byłaby ich zawartość. Teraz są dodatkowe koszty, które ponosi państwo, czyli my. Dlaczego? Ktoś czegoś nie zrobił, a my płacimy. Pomijając wątek finansowy rodziny, które są „skazane na ekshumację” przeżywają tą tragedię po raz kolejny. Dlaczego? – powiedział Janusz Walentynowicz. Wypowiedź Janusza Walentynowicza
Pobierz Pobierz Wypowiedź Krystiana Frelichowskiego
Pobierz Pobierz Wypowiedź Adrianny Garnik
Pobierz Pobierz
RIRM