Sąd UE oddalił polską skargę dot. emisji CO2
Sąd UE w Luksemburgu oddalił polską skargę ws. przejściowych zasad przydziału bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 w latach 2013-2020. Polska domagała się unieważnienia decyzji Komisji Europejskiej z 27 kwietnia 2011 r. w tej sprawie.
W skardze Polska zawarła cztery zarzuty. Sprowadzają się one do zaniżenia przydziału bezpłatnych uprawnień dla naszego kraju. Sąd UE nie podzielił jednak zarzutów i oddalił skargę w całości. Stwierdził, że decyzja Komisji Europejskiej jest środkiem wykonawczym do dyrektywy (…) i że Polska nie może kwestionować legalności tej decyzji w świetle reguł traktatu, dotyczących polityki energetycznej – orzekł sąd.
Prof. Jan Szyszko, były minister środowiska powiedział, że sprawa jest niezwykle poważna. Wyjaśnia, że to kontynuacja nierozsądnego przyjęcia przez rząd Donalda Tuska pakietu klimatyczno-energetycznego, a następnie przyjęcia bez sprzeciwu związanych z nim dyrektyw.
– Na bazie tych zmian Polska na lata 2013-2020 otrzymała 477 mln ton tzw. darmowych przydziałów emisji. Natomiast gdy się popatrzy na inne państwo, naszego sąsiada – Niemcy, kraj niezwykle mocno rozwinięty gospodarczo, dominujący w Europie – dostał 1 mld 402 mln ton – powiedział prof. Jan Szyszko.Darmowe uprawnienia do emisji CO2 będą Polskę drogo kosztować, bo są liczone w oparciu o mało emisyjny gaz – dodaje profesor.
– Polskim nośnikiem energii jest węgiel, który ma wyższą emisyjność. W tej sytuacji, 477 mln ton jest to przydział teoretycznie darmowych emisji, ale w oparciu o nośnik energii jakim byłby gaz. Zabraknie nam limitów emisji, co najmniej o 30 proc. – każdy z nas zapłaci za to z własnej kieszeni – dodał prof. Jan Szyszko.Od wyroku Sądu UE przysługuje odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości w terminie dwóch miesięcy.
RIRM