S. Karczewski: To co robimy w służbie zdrowia i co planujemy, to kontynuacja pracy prof. Religi
Kontynuujemy pracę profesora Zbigniewa Religi; to co robimy w służbie zdrowia i co planujemy jest testamentem pana profesora – powiedział w poniedziałek w Kaliszu marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Na zaproszenie senatora PiS Andrzeja Wojtyły – byłego wiceministra zdrowia w czasach, gdy resortem kierował Zbigniew Religa – marszałek Senatu wziął w Kaliszu udział w otwarciu Centrum Symulacji Medycznej w Collegium Medicum Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Senator Wojtyła jest rektorem kaliskiej PWSZ.
W Centrum Symulacji Medycznej będą prowadzone praktyczne zajęcia dla pielęgniarek, położnych, ratowników medycznych i kosmetologów.
„Kontynuujemy prace pana profesora Zbigniewa Religi. To co robimy w służbie zdrowia i co planujemy jest testamentem pana profesora” – powiedział Stanisław Karczewski na poniedziałkowej konferencji prasowej w Kaliszu.
Dodał, że źle się stało, iż przez 8 lat rządów PO-PSL kierunek zmian w służbie zdrowia „szedł w złą stronę”.
„My to odwróciliśmy; nie chcieliśmy prywatyzacji szpitali, ponieważ komercjalizacja nie będzie służyła pacjentowi, a w służbie zdrowia to nie pieniądz tylko pacjent jest najważniejszy” – powiedział Stanisław Karczewski, który z wykształcenia jest lekarzem.
Według niego, ważne jest zwiększenie dofinansowania systemu opieki zdrowotnej, dzięki czemu „osiągniemy poziom europejski”.
Stanisław Karczewski powiedział, że „optymistyczne jest to że, coraz mniej lekarzy wyjeżdża za granicę, coraz więcej pielęgniarek chce pracować w swoim zawodzie, coraz więcej osób garnie się do zawodu pielęgniarskiego”. Dodał, że „niezwykle istotne” jest to, iż przez ostatnie cztery lata „zwiększono limit przyjęć na wydziały lekarskie o 50 procent”.
„To jest wielki sukces, choć na efekty trzeba jeszcze poczekać, ponieważ kształcenie trwa dosyć długo. Ale niebawem będziemy odczuwali efekty zwiększenia kadry lekarskiej i pielęgniarskiej. To jest fundament funkcjonowania służby zdrowia” – podkreślił Stanisław Karczewski.
PAP