S. Antonietta Frącek CSFFM: Siostry niosły powstańcom warszawskim pomoc żywnościową, pielęgniarską i duchową
Linia frontu przebiegała ok. 100 metrów od obiektu sióstr ze Zgromadzenia Franciszkanek Rodziny Maryi. W obliczu niepewności wykazały niezwykły spokój, opanowanie, pogodę, a także wiarę w powodzenie akcji, co miało wielki wpływ i na pracowników szpitala, i walczących żołnierzy. Podobnie godną postawę wykazały siostry w dramatycznych chwilach upadku Powstania Warszawskiego. Matka Matylda Getter jak najdłużej zatrzymała się jeszcze w Warszawie, aby nieść pomoc rannym i opuszczonym – mówiła s. Antonietta Frącek CSFFM, archiwistka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, podczas wtorkowych „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
We wtorek, 1 sierpnia 2023 roku, przypada 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W walkę i pomoc powstańcom było zaangażowanych wiele sióstr zakonnych, w tym ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi na czele z matką Matyldą Getter. Miały one w stolicy dziesięć domów zakonnych.
– Jeszcze przed Powstaniem na ulicy Żelaznej 97 siostry przygotowywały wyposażenie dla kapelanów wojskowych (…). Zaangażowany w pomoc powstańcom był dom przy ul. Chełmskiej 19, gdzie siostry prowadziły sierociniec „Opatrzności Bożej”. Przełożona s. Olga Szwarc miała grupę ministrantów, którzy brali udział w pracy konspiracyjnej. W godzinie „W” był tam punkt, gdzie otrzymywali przygotowane przez siostry białe opaski z czerwonym krzyżem i wyposażenie w plecakach: podstawową żywność, świece, latarki itp. Przy ul. Hożej 53 działała przełożona matka Matylda Getter, bardzo zasłużona w ratowaniu Żydów i wszystkich potrzebujących pomocy. W godzinie „W” powstał tam punkt sanitarny dla powstańców, pierwszy szpital powstańczy z pełnym wyposażeniem, w którym pracowali lekarze i sanitariusze. W tym klasztorze miał siedzibę VII obwód AK „Obroża” na powiat warszawski (…). Siostry brały też udział w ekipach ratowniczych. Niosły powstańcom pomoc żywnościową, pielęgniarską i duchową. Każdego dnia przygotowywały posiłki dla ok. 1100 osób – wskazała s. Antonietta Frącek CSFFM.
Siostry udostępniały w klasztorze nie tylko pomieszczenia, ale i kaplicę, gdzie odbywały się śluby.
– Na początku kaplica znajdowała się w swoim stałym miejscu, ale później została przeniesiona do piwnicy. Kapelanowali tu ks. Adam Śmiechowski oraz ks. Jakub Przewoźny. W kaplicy odbywały się śluby młodych powstańców. Matka Matylda Getter przygotowywała także przyjęcia weselne. Jest zanotowany ślub Róży Nowotnej i Jana Walca, który odbył się 12 sierpnia 1944 r. Byli to studenci medycyny, którzy pracowali w punkcie sanitarnym przy ul. Hożej. Obrączki mieli wycięte z łożyska karabinu maszynowego, a na przyjęcie weselne matka Getter przygotowała kanapki. Jest jeszcze zanotowany ślub plutonowego Olgierda z sanitariuszką. O podwieczorku weselnym wspomina świadek wydarzenia: „Oprócz kubka kawy każdy z biesiadników otrzymał dawno nieoglądany specjał – maleńką kromeczkę chleba z plasterkiem pomidora” – przytoczyła gość Radia Maryja.
Matka Matylda Getter w momencie wybuchu Powstania Warszawskiego miała 74 lata. Młody kleryk Edward Materski, a późniejszy biskup, który spisywał dane poległych, zanotował: „Poznałem matkę Matyldę Getter, Matusię, o przenikliwym spojrzeniu na wszystkie problemy życia i o otwartym dla wszystkich sercu”. Za heroiczną pomoc powstańcom siostra została odznaczona Krzyżem Zasługi z Mieczami.
Bohaterowie_niepodleglej_siostra_Matylda_Getter_m– Linia frontu przebiegała ok. 100 metrów od obiektu sióstr. W obliczu niepewności siostry wykazały niezwykły spokój, opanowanie, pogodę, a także wiarę w powodzenie akcji, co miało wielki wpływ i na pracowników szpitala, i walczących żołnierzy. Podobnie godną postawę wykazały siostry w dramatycznych chwilach upadku Powstania Warszawskiego. Matka Matylda Getter jak najdłużej zatrzymała się jeszcze w Warszawie, aby nieść pomoc rannym i opuszczonym – mówiła siostra zakonna.
Przy ul. Zakroczymskiej znajdował się dom opieki Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, który także niósł pomoc sanitarną powstańcom warszawskim. Niestety jego losy zakończyły się tragicznie.
– Niemcy część osób wymordowali w środku, a część rozstrzelali przy Cmentarzu Powązkowskim – powiedziała s. Antonietta Frącek CSFFM.
Był jeszcze dom opieki dla chorych przy ul. Franciszkańskiej.
– Tam Niemcy oblali chorych i podpalili zamykając dom. Ci, którzy wyszli – zostali rozstrzelani – dodała.
Z kolei dom zakonny przy ul. Żelaznej, gdzie siostry przygotowywały wyposażenie dla kapelanów, został zbombardowany przez Niemców w dniach 6-7 sierpnia 1944 roku.
– Zostały tylko zgliszcza. 44 siostry zostały wywiezione do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück (…). Po siedmiu miesiącach zostały zwolnione, ale nie na wolność, tylko do pracy w instytucjach charytatywnych w Bawarii. Tam do końca wojny – jak opiewał dokument ich wyjścia z obozu – miały być traktowane jako więźniarki. Wszystkie przeżyły, wróciły do Polski, odbudowały dom przy ul. Żelaznej, który dzisiaj jest domem generalnym – podkreśliła archiwistka Zgromadzenia.
Cała rozmowa z s. Antoniettą Frącek CSFFM dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl