„Rzeczpospolita”: prezes NIK może stanąć przed Trybunałem Stanu
Prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski może stanąć przed Trybunałem Stanu jeszcze przed jesiennymi wyborami – poinformowała „Rzeczpospolita”. Według prokuratury, w Izbie dochodziło do ustawiania konkursów na stanowiska kierownicze.
Dziennikarze przypominają podsłuchaną rozmowę prezesa NIK z byłym szefem klubu PSL Janem Burym. „Ty sobie szykuj kandydata na wicedyrektora” – miał wówczas powiedzieć Krzysztof Kwiatkowski.
Sprawą zajmuje się sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Według jej członków, tempo prac zależy od złożonych wniosków dowodowych.
Zdaniem posła PiS Dominika Tarczyńskiego ta sprawa pokazuje, że Polska była dla poprzednich władz sposobem na zarabianie.
– To jest sytuacja znana i bardzo poważna. Pokazuje to, jak faktycznie wyglądało zarządzanie państwem i jakie powinny być rekcje. Te zarzuty nie pojawiłyby się, gdyby nie było dowodów na to, że takie ustawianie konkursów miało miejsce. Polska była dla PSL i PO sposobem na zarabianie. Nie ma dla nikogo żadnego pobłażania, bez względu na to, na jakim stanowisku się znajduje i do jakiej partii należy. Jeżeli te zarzuty się potwierdzą, zgodnie z polskim prawem, powinna być procedowana odpowiedzialność karna i konstytucyjna – podkreślił poseł Dominik Tarczyński.
Medialne doniesienia zdementowała rzecznik PiS Beata Mazurek. Zaznaczyła, że sprawą prezesa NIK powinien zajmować się sąd.
Nie ma planów by stawiać szefa NiK K. Kwiatkowskiego przed Trubunałem Stanu. Jego sprawa jest sprawą dla sądu. W naszej ocenie Kwiatkowskiego PO powinna skłonić go do rezygnacji z funkcji. https://t.co/Pb8jGJYQ8w
— Beata Mazurek (@beatamk) January 28, 2019
W sierpniu 2018 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył proces między innymi prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego oraz posła Jana Burego. Są oni oskarżeni o nadużycie władzy przy obsadzaniu stanowisk w Izbie w 2013 r. Grozi im do trzech lat więzienia. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
RIRM