Rosja znów odmawia współpracy ws. wyjaśnienia katastrofy Tu-154M
Rosja odmówiła przekazania dokumentów o organizacji lotów na smoleńskim lotnisku – poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. Strona rosyjska powołała się na europejską konwencję o pomocy prawnej. Odmowę tłumaczy ochroną m.in. podstawowych interesów państwa.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo ws. katastrofy, wielokrotnie zwracała się do Rosji o dokumentację dotyczącą pracy służb kierowania ruchem lotniczym na smoleńskim lotnisku. Po raz pierwszy w maju 2010 r. Później wniosek był wielokrotnie ponawiany.
To są konsekwencje licznych błędów po stronie polskich władz m.in. decyzji o oddaniu śledztwa Rosjanom – podkreśla poseł Stanisław Piotrowicz, wiceszef parlamentarnego zespołu wyjaśniającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.
– To Rosjanie są dziś gospodarzami wszystkiego. Dysponują dokumentami, na mocy których polski rząd przekazał całkowicie śledztwo stronie rosyjskiej. Proszę zwrócić uwagę na to, że od tamtej pory rząd polski ani razu nie zwrócił się do strony rosyjskiej z oficjalną notą dyplomatyczną o wydanie czegokolwiek. To jest szalenie ważne. Natomiast do opinii publicznej przekazuje się sygnały jakoby, przy okazji jakiejś tam wizyty, kolejny dostojnik państwowy wspomni na temat wraku, czarnych skrzynek, innych dokumentów – tłumaczy poseł Stanisław Piotrowicz.
Polska prokuratura wojskowa nadal oczekuje m.in. na przekazanie wraku Tu-154M i czarnych skrzynek. Wnioski w tej sprawie były także wielokrotnie przekazywane stronie rosyjskiej. W końcu marca Wojskowa Prokuratura Okręgowa podjęła decyzję dot. postawienia dwóm rosyjskim kontrolerom z wieży smoleńskiego lotniska zarzutów popełnienia przestępstwa.
RIRM