Rosja kontynuuje szantaż energetyczny

Minister klimatu i środowiska, Anna Moskwa, zapowiada, że Polska nie poprze zapowiadanej przez Komisję Europejskich obowiązkowej redukcji zużycia prądu. Władimir Putin wciąż grozi Europie. Wykorzystuje do tego Gazprom.

Propagandowy film i obrazy zamarzniętej Europy.

To kolejna próba udowodnienia Europie, że jest skazana na rosyjski gaz. Rosyjski agresor wprost grozi; wprost pokazuje, że jest zdolny do wszystkiego i ponownie próbuje podzielić Zachód.

– Europejczycy myślą, że nie potrzebują naszego gazu. To nam nie przeszkadza. Zapotrzebowanie na zasoby energetyczne na świecie jest bardzo wysokie. Europa była uważana za rynek premium, ale sytuacja na świecie szybko się zmienia – powiedział prezydent Rosji.

Władimir Putin wyśmiewa propozycje, jakie składa Komisja Europejska i Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE. W odpowiedzi Bruksela – choć dziś stanęła w miejscu, jeśli chodzi o sankcje wobec Kremla – podtrzymuje, że to, co już zrobiła, to poważny cios dla rosyjskiej gospodarki. I kolejnym ciosem – według Komisji Europejskiej – będzie nowe narzędzie, po jakie chce sięgnąć.

– Dążymy do obniżenia kosztów gazu i dlatego zaproponujemy limit cenowy dla rosyjskiego gazu – podkreśliła Ursula von der Leyen.

Już wcześniej Unia Europejska wprowadziła dobrowolny mechanizm ograniczenia zużycia gazu, choć może stać się on mechanizmem obowiązkowym. Podobny kierunek Komisja Europejska obrała w sprawie prądu.

– Zaproponujemy obowiązkowy cel ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu – dodała przewodnicząca Komisji Europejskiej.

O propozycje przewodniczącej Komisji Europejskiej pytana była Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska. Wyjaśniła, że Polska nigdy nie zgodzi się na przymus, a Unia Europejska nie ma żadnych kompetencji, aby kogokolwiek do niego zmuszać.

– Unia Europejska próbuje sobie nadawać kompetencje, których nie ma. Absolutnie będziemy przeciwko. Każde przedsiębiorstwo ma prawo podejmować decyzje samodzielnie. Każde państwo w polityce energetycznej ma swoje własne kompetencje – powiedziała Anna Moskwa.

W Polsce już doszło – i to bez zastosowania obowiązkowych mechanizmów unijnych – do redukcji zużycia gazu, głównie przez ceny. Te oszczędności to ogółem 17 proc. i 25 proc. w przemyśle. Polska oczekuje od Brukseli nie zachęt do redukcji zużycia, ale działań zmierzających w stronę reformy EU ETS  i zmian w unijnym mechanizmie kształtowania cen. Premier Mateusz Morawiecki ma tutaj sporo zastrzeżeń, zwłaszcza do tempa prac.

– Niezależnie od tego, jak oceniamy Unię Europejską, jedno jest pewne – proces podejmowania decyzji, zwłaszcza gdy szybko zmieniają się okoliczności zewnętrzne, jest bardzo powolny – ocenił szef polskiego rządu.

Dopiero teraz rozpoczyna się szeroka dyskusja o reformie systemu kształtowania cen energii w Europie, choć skutki obecnie obowiązujących mechanizmów są odczuwalne – i to przede wszystkim przez obywateli – od kilku miesięcy.

TV Trwam News