Rekonstrukcja rządu. PiS podtrzymuje, że chce zabrać po jednym resorcie każdemu z koalicjantów

Po zapowiedzianej przez obóz władzy rekonstrukcji rządu na pewno zmniejszy się liczba ministerstw – poinformował rzecznik rządu Piotr Muller. PiS podtrzymuje, że chce zabrać każdemu z koalicjantów po jednym resorcie.

Najpierw umowa koalicyjna, później rekonstrukcja, i wreszcie ofensywa programowa – to plany obozu władzy na jesieni. I już teraz rzecznik rządu Piotr Muller ujawnia, że na pewno – po rekonstrukcji – będzie mniej resortów.

– Decyzją kierunkową jest to, aby ta liczba uległa zmniejszeniu, żeby skonsolidować kilka resortów – wyjaśnił Piotr Müller, rzecznik rządu.

Decyzja w tej sprawie już zapadła. Wiemy, że PiS nie będzie chciał zlikwidować m.in. resortu spraw zagranicznych, zdrowia, aktywów państwowych czy obrony narodowej. Nie wiemy za to, którzy ministrowie pozostaną w rządzie. I czy rzeczywiście, jak to wynika z medialnych doniesień, mogą powstać superresorty łączące kompetencje z kilku dotychczasowych ministerstw. PiS do swojej wizji wciąż musi przekonywać koalicjantów.

– Naturalne jest to, że skoro PiS, największa partia w Zjednoczonej Prawnicy,  będzie miała mniej resortów, to proporcjonalnie nasi koalicjanci tę liczbę resortów powinni mieć mniejszą – poinformował rzecznik rządu.

Oznacza to, że obóz rządzący nie rezygnuje z planu, by Solidarna Polska i Porozumienie otrzymały po jednym ministerstwie. Jeśli wierzyć doniesieniom mediów, nie ma mowy o rozbiciu Zjednoczonej Prawicy. Do rządu może wrócić Jarosław Gowin. Wtedy do biznesu mogłaby przejść Jadwiga Emilewicz. Solidarna Polska spodziewa się z kolei, że do jej grona dołączą nowe twarze.

TV Trwam News