Protestujące pielęgniarki spotkały się z ministrem zdrowia; dziś kontynuacja rozmów
Protestujące pielęgniarki ze szpitala w Przemyślu spotkały się w czwartek w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowski. Domagają się 1200 złotych podwyżki. Choć szef resortu nie jest stroną w sprawie, zapewnił pielęgniarki o swojej pomocy. Dziś wczesnym popołudniem wszystkie strony mają się skontaktować i rozmowy będą zdalnie kontynuowane.
Długa i kręta była droga przemyskich pielęgniarek do Centrum „Dialog” w Warszawie. Najpierw na zaproszenie przewodniczącego Komisji Zdrowia Bartosza Arłukowicza pojawiły się w Sejmie, ale Kancelaria Sejmu zdecydowała o przeniesieniu posiedzenia komisji do Centrum „Dialog”.
Poseł opozycji wykorzystał sytuację i urządził marsz Arłukowicza po Warszawie. Najpierw zaordynował przemarsz przed Ministerstwo Zdrowia.
– Pan minister wie, że udajemy się do ministra. Ja informowałem – wy nie zostałyście wpuszczone na spotkanie. Przykro mi. Ruszamy – mówił Bartosz Arłukowicz podczas wczorajszego protestu.
Minister Łukasz Szumowski czekał na pielęgniarki w Centrum „Dialog”, o czym od rana wiedział poseł Arłukowicz.
– Dostałem zaproszenie na to miejsce – to się pojawiłem, a jeżeli przewodniczący Bartosz Arłukowicz stwierdził, że będzie w tym czasie gdzie indziej, cóż ja mogę poradzić – powiedział prof. Łukasz Szumowski.
Przed godz. 15.00 rozpoczęły się rozmowy z przedstawicielkami protestujących pielęgniarek ze szpitala w Przemyślu. Od 3 września trwa rotacyjny protest głodowy. Kobiety żądają 1200 zł podwyżki.
– Chcemy zarabiać, jako szpital wojewódzki, tak samo, jak koleżanki w szpitalach wojewódzkich w Rzeszowie. Nie pracujemy gorzej – zaznaczyła jedna z protestujących pielęgniarek.
Zarząd województwa proponuje, by w tym roku pielęgniarki otrzymały bezwarunkowo 400 zł podwyżki, w przyszłym roku w sierpniu kolejne 200 zł bezwarunkowo oraz warunkowe 200 zł w kwietniu, gdy pozwoli na to sytuacja finansowa szpitala oraz następne 250 zł w 2020 r., także warunkowo. Pielęgniarki nie są jednak zadowolone z takiego rozwiązania. Chcą pełnej podwyżki. Ujawniają obecne zarobki.
– Pensja zasadnicza 2279 zł, 2449 zł, 2279 – więc chciałybyśmy się zapytać. Tu nawet jest 22 lata. To jest odcinek dziewczyny 2336 zł – emerytka. Czyli rok do emerytury. A mówi się nam, że zarabiamy po 7 tys. zł – powiedziała Ewa Rygiel z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Rozmowy z ministrem zdrowia w Centrum „Dialog” trwały kilka godzin.
– Padły konkretne propozycje. Są na stole. To jest i tak krok naprzód i pewien dialog, który został dzisiaj zapoczątkowany. Mamy nadzieję, że będzie kontynuowany – mówił po spotkaniu prof. Łukasz Szumowski.
Rozmowy mają być kontynuowane jeszcze dzisiaj wczesnym popołudniem, ale zdalnie, ponieważ pielęgniarki postanowiły wrócić do Przemyśla. Nie chcą, by na sytuacji cierpiał pacjent.
– Nie możemy powiedzieć, że jesteśmy zadowolone. Musimy to przeanalizować. My zawsze byłyśmy otwarte i chciałyśmy tego dialogu. Dobrze, że pomógł nam pan minister i ta partia, która nas tutaj przyprowadziła – dodała przedstawiciela protestujących.
– Panie muszą te propozycje przeanalizować. Wymaga to konsultacji z prawnikami, ze środowiskiem. Pan marszałek i pan dyrektor muszą przeprowadzić analizy finansowe i prawne – zwrócił uwagę minister zdrowia.
Choć sprawa podwyżek dla pielęgniarek wydaje się być słuszna, to protest ma też podłoże polityczne – wskazał marszałek województwa podkarpackiego Władysław Ortyl.
– Jednoznacznie stwierdzam, że sytuacja jest upolityczniona poprzez wpisanie się w ten protest Platformy Obywatelskiej. A druga sprawa jest taka, że liderki tych protestów, które były już w czerwcu w szpitalu w Rzeszowie, w Tarnobrzegu, w Mielcu i w innych miejscowościach, są na listach komitetu wyborczego do Sejmiku – zauważył Władysław Ortyl.
Wojewódzki szpital w Przemyślu to jedyny szpital, który nie ma podpisanej umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego na restrukturyzację kredytu. Według wyliczeń, zaciągnięty kredyt konsolidacyjny dałby szpitalowi w Przemyślu 10 mln zł rocznie oszczędności. Trwający protest to uniemożliwia.
We wrześniu większość pielęgniarek w całej Polsce otrzymała 1100 zł podwyżki wliczanej do wynagrodzenia zasadniczego.
TV Trwam News/RIRM