Program „Energia dla wsi” wspomoże małe i przyjazne środowisku inwestycje w odnawialne źródła energii

Rząd będzie dopłacał do inwestycji w odnawialne źródła energii (OZE) na obszarach wiejskich. Chodzi głównie o niewielkie elementy infrastruktury, mające służyć polskim rolnikom. W programie „Wieś – to też Polska” na antenie TV Trwam wypowiadali się na ten temat dr inż. Eugeniusz Babicz z Pracowni Ekspertyz Rolno-Prawnych i Ochrony Środowiska w Głogowie oraz Artur Michalski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Rusza nowy program „Energia dla wsi”. Przewiduje on dopłaty do odnawialnych źródeł energii na obszarach wiejskich. W ocenie dr. inż. Eugeniusza Babicza energia odnawialna to dobry wybór.

– Dzisiaj sobie nie możemy wyobrazić życia na wsi bez energii w każdym gospodarstwie, a zwłaszcza w gospodarstwach dużych, biznesowych, gdzie bez udziału energii elektrycznej nie możemy mówić o żadnym poziomie. Uważam, że każdy krok w kierunku rozwoju jest słuszny. Jeżeli państwo daje dopłaty, to należy to pochwalić i korzystać z tych dopłat – mówił ekspert z Pracowni Ekspertyz Rolno-Prawnych i Ochrony Środowiska w Głogowie.

Artur Michalski zwrócił uwagę, że rozwój energetyki odnawialnej w Polsce jest bardzo dynamiczny. Rządowy program „Energia dla wsi” promować ma korzystanie z różnorodności OZE oraz stymulować rynek pracy.

– Nie chodzi o to, żeby finansować tylko te, które są najtańsze, najprostsze (mówimy tu np. o takich źródłach jak fotowoltaika czy energia wiatraki). One nie stymulują miejsc pracy i są źródłami najbardziej niestabilnymi, bo jeśli wejdziemy dalej – w elektrownie wodne, biogazownie, geotermię (to jest już najlepsze źródło energii – lepszych źródeł energii nie znamy) – to już mówimy o źródłach stabilnych, przewidywalnych. (…) Kiedy zaczynamy mówić np. o biogazowni, to jest już źródło, do którego trzeba się bardziej przyłożyć – są większe nakłady i większe koszty operacyjne. Tak jak w przypadku elektrowni wiatrowej wiatr sobie wieje – wiatrak się kręci (…), tak biogazowni codziennie trzeba dostarczać źródło fermentacji, czyli biomasę – to, co zostanie zgazowane i dzięki temu powstanie biogaz, który pozwoli na dalsze jego wykorzystanie: produkcję energii elektrycznej, ciepła czy też zmagazynowanie go i przewiezienie dalej – tłumaczył wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Polska może poszczycić się długą tradycją korzystania z odnawialnych źródeł energii. W czasach II RP istniało na ziemiach polskich wiele małych elektrowni wodnych, które uznano za zbędne w dobie przemysłowej elektryfikacji. Państwowe dopłaty na OZE mogą posłużyć odbudowie tych nieco już zapomnianych elementów infrastruktury energetycznej.

„Energia dla wsi” – jak wyjaśnił Artur Michalski – to program na rzecz rozwoju odnawialnych źródeł energii na potrzeby gospodarstw rolnych, firm czy elementów infrastruktury funkcjonujących na terenach wiejskich. W szczególności wspiera on biogazownie, małe elektrownie wodne, a także fotowoltaikę i turbiny wiatrowe, zwłaszcza te mniejsze, o mocy do 1 MW. Rząd finansować będzie też magazyny energii, które będą pomocne zwłaszcza przy inwestycji w niestabilne źródła. Jak wskazał wiceszef NFOŚiOW, program jest kontynuacją polityki zapoczątkowanej przez śp. prof. Jana Szyszko.

Niektóre inwestycje w OZE, takie jak biogazownie – na co zwrócił uwagę dr inż. Eugeniusz Babicz – mogłyby przy okazji przyczynić się też do lepszej gospodarki odpadami czy użyźniania gleby.

Warto zaznaczyć, że OZE nie pozostają bez wpływu na środowisko. Wyprodukowanie, chociażby dużych turbin wiatrowych wymaga ogromnych nakładów energii, do czego wykorzystywane są źródła konwencjonalne. Dlatego też, aby ograniczyć negatywne efekty środowiskowe, rząd woli skupić się na wspieraniu mniejszych, bardziej przyjaznych klimatowi inwestycji, takich jak wspomniane biogazownie, małe elektrownie wodne czy przydomowe wiatraki.

radiomaryja.pl