fot. IPN

Prof. W. Polak o ludobójstwie wołyńskim: Nie wolno nienawidzić, bo jesteśmy chrześcijanami, ale trzeba pamiętać

W sercach Polaków nie ma nienawiści, jest natomiast mądra refleksja o tym, że nie wolno nienawidzić, bo jesteśmy chrześcijanami, ale pamiętać trzeba i z tej pamięci wyciągać pewne konsekwencje, np. w zakresie prac poszukiwawczych na Ukrainie, w zakresie budowy pomników, cmentarzy ofiar – mówił prof. Wojciech Polak, historyk, wiceprzewodniczący Kolegium IPN, w rozmowie z Redakcją Informacyjną Radia Maryja poświęconej masakrom dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach. 11 lipca, w rocznicę „krwawej niedzieli”, na mocy uchwały Sejmu z 2016 r. w obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

https://twitter.com/ipngovpl/status/1546343775055671296

79 lat temu ukraińscy nacjonaliści z OUN-UPA wspomagani przez podburzone chłopstwo ukraińskie dokonali jednej z największych masakr na Polakach w ramach ludobójczej operacji wymierzonej w ludność polską zamieszkującą Wołyń, a także inne ziemie na wschodzie ówczesnej Polski. Wydarzenia te przeszły do historii pod nazwą „krwawej niedzieli”. [czytaj więcej]

Jest to wyjątkowo bolesny epizod w historii relacji polsko-ukraińskich, zwłaszcza, że strona ukraińska do tej pory nie przeprosiła za czystki etniczne i nie odcięła się od spuścizny skrajnego nacjonalizmu, a sama UPA przedstawiana jest na Ukrainie w pozytywnym świetle jako bohaterska partyzantka niepodległościowa. Wielokrotnie zdarza się nawet, że zbrodnie banderowców są usprawiedliwiane lub się im zaprzecza. Obecnie pojawiają się pytania o to, jak w czasach trwającej wojny ukraińsko-rosyjskiej należy podchodzić do kwestii ludobójstwa na Kresach. Na pewno pamięć o tragicznej przeszłości nie może być powodem, by odmawiać Ukraińcom pomocy.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że musimy okazywać solidarność narodowi ukraińskiemu, że jesteśmy do tego zobowiązani przede wszystkim jako chrześcijanie, jako sąsiedzi Ukrainy, jako Europejczycy, ale też musimy wiedzieć, że niepodległa Ukraina jest także w interesie Polski. Pomoc Ukrainie to nasz narodowy interes – zwrócił uwagę prof. Wojciech Polak.

Dodał, że nie wyobraża on sobie, że Polacy mogliby postępować inaczej.

– Nie zmienia to jednak faktu, że historia jest czymś trwałym, nieodwracalnym, że 11 lipca 1943 r. doszło na Wołyniu do największej fali mordów na Polakach, że te zbrodnie były niezwykle barbarzyńskie, na niezwykle wielką skalę. W związku z tym nie możemy o tych sprawach zapominać, musimy czcić pamięć osób zamordowanych, musimy dbać o to, żeby młode pokolenie pamiętało o tym, co się stało na Wołyniu i w Galicji, a z Ukrainą, z Ukraińcami, z politykami ukraińskimi, gdy już będą bardziej dogodne do tego okoliczności (powiem oględnie), musimy podejmować dialog, żeby wszystkie miejsca pamięci na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej były oznaczone, były odnalezione – zwrócił uwagę historyk.

Zaznaczył, że często po zbiorowych mogiłach zamordowanych Polaków nie ma śladu, ale istnieją możliwości, żeby je odnaleźć.

– Takich miejsc pochówków jest bardzo wiele i należałoby każde z nich odnaleźć, zinwentaryzować, uporządkować, postawić pomniki. To muszą być miejsca pamięci – muszą być oznaczone, tam muszą stać krzyże, musi być możliwość modlitwy tak, żeby ci Polacy, którzy zostali zamordowani przez ukraińskich nacjonalistów, byli pochowani w godziwy sposób – wskazał rozmówca Radia Maryja.

Na pytanie, czy rana w sercach Polaków, jaką stanowi ludobójstwo wołyńskie, może się zabliźnić, prof. Wojciech Polak odpowiedział następująco:

– W sercach Polaków nie ma nienawiści, zresztą to, co się dzieje obecnie, ta szeroka fala solidarności z narodem ukraińskim, jest dobrym na to dowodem. Polacy pamiętają też, że tych zbrodni dokonywali dziadowie czy pradziadowie obecnych obywateli Ukrainy, więc myślę, że tutaj nie ma nienawiści, jest natomiast w sercach Polaków mądra refleksja o tym, że nie wolno nienawidzić, bo jesteśmy chrześcijanami, ale pamiętać trzeba i z tej pamięci wyciągać pewne konsekwencje, np. w zakresie właśnie prac poszukiwawczych na Ukrainie, w zakresie budowy pomników, cmentarzy ofiar – mówił historyk.

radiomaryja.pl

drukuj