Autorstwa Artur Andrzej - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=109525049

Prof. K. Kubiak: Cały czas należy doskonalić system ochrony infrastruktury krytycznej i system podejmowania decyzji w sytuacji kryzysowej

Scenariusz, że mieliśmy do czynienia ze swoistym testem zarówno polskich i sojuszniczych możliwości technicznych, jak i procedur reagowania na takie incydenty, nie jest niemożliwy. Cały czas należy doskonalić system ochrony infrastruktury krytycznej, doskonalić współpracę między poszczególnymi agendami i doskonalić system politycznego podejmowania decyzji w sytuacji kryzysowej – mówił prof. Krzysztof Kubiak, ekspert ds. wojskowości, wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, odnosząc się w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam do incydentów z udziałem rosyjskiej rakiety, balonu znad Białorusi czy niezidentyfikowanych dronów.

W ostatnim czasie w Polsce doszło do niepokojących incydentów, które każą stawiać pytania o bezpieczeństwo państwa polskiego: w podbydgoskim lesie po czterech miesiącach znaleziono szczątki rosyjskiej rakiety zdolnej do przenoszenia głowic jądrowych, w polskiej przestrzeni powietrznej znalazł się balon (być może szpiegowski), który nadleciał z terytorium Białorusi, a nad lotniskami doszło do niebezpiecznych zdarzeń z udziałem niezidentyfikowanych dronów. [czytaj więcej]

Prof. Krzysztof Kubiak zwrócił uwagę, że w sytuacji, kiedy za naszą granicą trwa wojna, incydenty takie jak ten z rakietą znalezioną pod Bydgoszczą nie powinny nikogo dziwić. Nie powinniśmy też oczekiwać od systemów wykrywania i obrony przeciwlotniczej czy przeciwrakietowej stuprocentowej skuteczności na terenie całego kraju.

– Pragnę przypomnieć, że pod koniec zimnej wojny w rejonie Kołobrzegu katapultował się pilot sowieckiego myśliwca MiG-23. Następnie samolot pozbawiony pilota przeleciał nad Niemcami i spadł w Belgii, zabijając dwie osoby. Zatem trudno zbudować system, który zapewniałby stuprocentową świadomość sytuacyjną i możliwość wykrywania wszystkich obiektów, zwłaszcza tych stosunkowo szybkich, przemieszczających się na niewielkiej wysokości – mówił ekspert.

Prezydent Andrzej Duda uważa, że problem w sytuacjach takich jak ta pod Bydgoszczą wynika z niedoskonałości procedur, które istnieją, ale nigdy nie były wykorzystywane.

– Można ćwiczyć rozmaite epizody i ćwiczenia czynią mistrza – to jest oczywistość, ale zupełnie inne emocje należy brać pod uwagę w rzeczywistej sytuacji. To, że procedury nie zostały przećwiczone i to, że ten fakt wskazuje Zwierzchnik Sił Zbrojnych, to jest jednocześnie wskazanie dość istotnego uchybienia, które istnieje w warstwie procedur i szkolenia – zaznaczył gość „Polskiego punktu widzenia”.

Zestrzelenie rakiety, która przeleciała 500 km nad terytorium Polski, nie było wcale oczywistą opcją. Należy pamiętać, że pociski tego typu ważą ok. dwóch ton i uderzone przeciwrakietą nie wyparowują.

– Każde zestrzelenie powoduje upadek szczątków. To jest bardzo trudna decyzja. Jeżeli przyjmiemy hipotezę, że śledziliśmy ten obiekt, to niewątpliwie wariant zestrzelenia musiał być poważnie brany pod uwagę – zwrócił uwagę prof. Krzysztof Kubiak.

W tej kwestii pojawiają się też pytania o procedury NATO. Sojusz nie jest jednak organizacją ponadnarodową i nie może narzucać decyzji państwom do niego należącym.

Nie jest jasne, czy upadek rakiety pod Bydgoszczą był wypadkiem, czy też zamierzoną prowokacją. Zdaniem gościa „Polskiego punktu widzenia” ten drugi scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.

– Moim zdaniem trudno mówić o prowokacji, bo za prowokacją powinny podążać jakieś następne działania. W tej chwili obstawiałbym hipotezę, że jest to Clausewitzowski „pył bitwy”. Rosjanie prawdopodobnie utracili kontrolę nad swoim pociskiem, nie zadziałał system samolikwidacji. Aczkolwiek scenariusz, że mieliśmy do czynienia ze swoistym testem zarówno polskich i sojuszniczych możliwości technicznych, jak i procedur reagowania na takie incydenty, również nie jest niemożliwy – mówił ekspert ds. wojskowości.

Można jednak zastanawiać się, czy prowokacjami nie są incydenty z balonem,  czy dronami niewiadomego pochodzenia.

– Nie mam wiedzy operacyjnej, by potwierdzać czy też falsyfikować którąkolwiek z tych hipotez. Dodajmy do tej listy zdarzeń również radosną działalność „hiszpańskich poławiaczy bursztynu” na Zatoce Gdańskiej. To pokazuje, że cały czas należy doskonalić system ochrony infrastruktury krytycznej, doskonalić współpracę między poszczególnymi agendami i doskonalić system politycznego podejmowania decyzji w sytuacji kryzysowej – zaznaczył prof. Krzysztof Kubiak.

Wskazał, że o ile zgubienie śladu rakiety można wytłumaczyć błędami technicznymi, to trudno mówić o tym w przypadku balonu, który nadleciał znad terytorium Białorusi.

– Sytuacja utraty łączności czy kontaktu technicznego ze stosunkowo dużym i powolnym obiektem nieco mieści się poza moim zakresem wyobraźni – podsumował gość TV Trwam.

Wszystkie zaistniałe sytuacje powinny prowadzić do usuwania luk systemowych, ale – zdaniem eksperta – nie powinno się utożsamiać tego procesu wyłącznie ze zmianami kadrowymi.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl