Prof. Żaryn w Paryżu (marzec 2023), fot. ks. Tomasz Sokół_Polskifr.fr

Prof. Jan Żaryn o oskarżeniach wobec Papieża Polaka: To atak na autorytet i atrakcyjność pontyfikatu Jana Pawła II

Chcą nam, Polakom, odebrać Papieża Jana Pawła II jako autorytet, który jest dla nas autorytetem nie tylko jako dla osób wierzących, ale także dla nas jako dla Polaków (…). On i jego pontyfikat był niezwykle atrakcyjny, szczególnie dla kolejnych młodych pokoleń. Te młode pokolenia odkrywały w Janie Pawle II autorytet (…). To wszystko dzisiaj jest nie tylko poddawane bardzo prymitywnej nagonce, ale anulowane, by wygrała alternatywna wersja życia człowieka – powiedział portalowi Polskifr.fr dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, historyk prof. Jan Żaryn, komentując medialne doniesienia na temat osoby Papieża Polaka. Prof. Jan Żaryn w miniony weekend gościł w Paryżu.

Prof. Jan Żaryn podkreślił, że atak na Jana Pawła II prowadzi do mobilizacji obrońców prawdy o polskim Ojcu Świętym, która – jego zdaniem – osiągnie szczyt w 18. rocznicę śmierci Papieża 2 kwietnia. Tego dnia wyruszy procesja w kierunku archikatedry warszawskiej. W tym miejscu, gdzie znajdują się liczne epitafia upamiętniające wybitnych Polaków, o godz. 12:30 będzie sprawowana Msza święta.

Zdaniem historyka obecna sytuacja to „olbrzymi hejt, który został skierowany przeciwko Papieżowi, a de facto przeciwko nam, Polakom”. Zaznaczył, że „podstawą tej olbrzymiej, zorganizowanej działalności antypapieskiej są wybrane i wyselekcjonowane nie wedle prawdy, a wedle tezy z góry narzuconej, fragmenty dokumentów, które znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej i które głównie pochodzą z donosów czasów PRL-owskich”. W niektórych przypadkach media zniekształcają treści zachowane w IPN. Jak stwierdził prof. Jan Żaryn, „często po głębszej analizie okazuje się, że to, co zostało wprowadzone do mediów, nie odzwierciedla nawet tego, co zostało zachowane w IPN”.

Nierzadko autorami donosów były osoby duchowne. Ich wiarygodność była jednak na tyle wątpliwa, że nawet aparat bezpieczeństwa nie decydował się na ich wykorzystanie przeciwko celowi donosu. Zdaniem historyka nie można tego typu dokumentów uznawać za rzetelne źródło informacji, co czynią dziś niektóre media w kontekście św. Jana Pawła II czy ks. kard. Adama Stefana Sapiehy.

Prof. Jan Żaryn przypomniał o trudnościach związanych z pozyskaniem wiarygodnych informacji o aktach pedofilskich, co nawet współcześnie jest problemem.

„Nie jest łatwo uzyskać wiarygodny przekaz także dzisiaj, a co dopiero w okresie, kiedy Kościół był tępiony przez władze komunistyczne i nie było żadnej komunikacji pozytywnej między oprawcami z systemu komunistycznego czy milicją, czy SB, czy prokuraturą, a strukturami kościelnymi” – ocenił historyk.

Nawiązał też do przypadku księdza pedofila z czasów, gdy Karol Wojtyła był metropolitą krakowskim. Gdy przyszły papież upewnił się, że informacje są wiarygodne, zareagował jako pierwszy, nawet przed prokuraturą. Zdaniem prof. Jana Żaryna fakt, że później przywrócił oskarżonego człowieka do stanu kapłańskiego nie był wyrazem pobłażliwości, ale drugą szansą dla kogoś, kto już odpokutował swoje czyny. Jest rzeczą znamienną, że dziś tylko księża nie mają prawa do przedawnienia ich zasądzonych czynów.

Dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego sceptycznie odnosi się do głośnej książki „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” autorstwa Holendra Ekke Overbeeka. Historyk skomentował m.in. oskarżenia skierowane w książce pod adresem ks. kard. Stanisława Dziwisza, zarzucające mu czerpanie zysków z relikwii Papieża.

„Jest to tak żenujący zbiór zdań, że nie bardzo wiadomo, dlaczego człowiek ma to czytać i jeszcze na dodatek uznawać, że to jest jakaś analiza, a to jest dokładnie poziom Służby Bezpieczeństwa czasów PRL-owskich. To wtedy aparat bezpieczeństwa w prymitywny sposób próbował z autorytetów czynić przestępców albo też tworzyć nadrzeczywistości” – ocenił prof. Żaryn.

Przypomniał przy tym historię ks. Adolfa Chojnackiego, w latach osiemdziesiątych porównywalnego w swej działalności do ks. Jerzego Popiełuszki. Zarzucano mu, że jest Niemcem i zwolennikiem hitleryzmu, ponieważ miał na imię Adolf.

„To był ten poziom hejtu, który miał pozwolić, żeby zabić tego kapłana, bo równocześnie przygotowywano zamach na jego życie” – dodał historyk.

Prof. Jan Żaryn jest przekonany, że obalić bezpodstawne zarzuty można w oparciu o rzetelną analizę faktów i materiałów źródłowych, co jednak wymaga czasu, np. powołania specjalnej komisji na wzór francuski.

Pojawia się pytanie, dlaczego zarzuty wobec Jana Pawła II pojawiły się akurat w tym czasie.

„Niewątpliwie chcą nam, Polakom, odebrać Papieża Jana Pawła II jako autorytet, który jest dla nas autorytetem nie tylko jako dla osób wierzących, ale także dla nas jako dla Polaków, dlatego że on w naszej świadomości zbiorowej, w pokoleniach JPII, jest niewątpliwie autorem wraz z innymi, niezwykłego dzieła, jakim było obalenie imperium zła, czyli komunizmu” – zauważył historyk.

„Niegdysiejsza ideologia komunistyczna, dziś w nowych wariantach postmarksistowskich ideologii, jest nadal żywa i niewątpliwie Jan Paweł II przeszkadza ożywianiu nowego oblicza ateizmu” – dodał.

Drugim powodem ataku na Papieża Polaka – zdaniem prof. Żaryna – jest próba zniszczenia atrakcyjności jego pontyfikatu.

„On i jego pontyfikat był niezwykle atrakcyjny, szczególnie dla kolejnych młodych pokoleń. Te młode pokolenia odkrywały w Janie Pawle II autorytet, który daje im odpowiedź na podstawowe pytania o sens życia, o to, co znaczy godność, honor człowieka czy właściwe wykorzystywanie wolności. To wszystko dzisiaj jest nie tylko poddawane bardzo prymitywnej nagonce, ale anulowane, by wygrała alternatywna wersja życia człowieka, przede wszystkim egoisty; ma być jednostką wyobcowaną z jakichkolwiek zobowiązań zewnętrznych, dyktowanych przez tradycyjne normy i na tym ma polegać wolność” – podkreślił historyk.

„To nie jest żadna wolność, to jest de facto wtłoczenie człowieka w niewolę i spuścizna Jana Pawła II dała właściwe odpowiedzi młodym pokoleniom. Gdy zabraknie tego autorytetu będzie to młode pokolenie łatwiejsze do kierowania, poddające się bieżącym emocjom” – dodał.

W poniedziałek 6 marca stacja TVN24 wyemitowała reportaż „Franciszkańska 3”, którego autorzy zarzucili ówczesnemu metropolicie krakowskiemu Karolowi Wojtyle tuszowanie przypadków pedofilii. Produkcja spotkała się ze sceptycyzmem wielu środowisk broniących przyszłego papieża, poddając w wątpliwość wiarygodność i rzeczywistą wartość materiałów dowodowych, z jakich korzystali autorzy filmu.

Prof. Jan Żaryn urodził się 13 marca 1958 r. w Warszawie. Jest nauczycielem akademickim UKSW, profesorem nauk humanistycznych, historykiem zajmującym się przede wszystkim historią polskiego Kościoła w XX w., a także dziejami obozu narodowego i emigracji politycznej po 1945 roku. Od 2020 r. jest dyrektorem Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego; od 2013 r. redaktorem naczelnym pisma historycznego „W sieci Historii” oraz działaczem społecznym.

 

***

Poniżej zamieszczamy całą wypowiedź prof. Jana Żaryna.

Zacznę od tego, że czasem tak się zdarza, że z ewidentnego zła powstanie dobro. Ta rzeczywistość, której jesteśmy w Polsce świadkami, czyli z jednej strony szkalowanie pamięci św. Jana Pawła II, wybitnego Polaka, któremu tak wiele zawdzięczamy, powoduje drugą stronę, czyli niezwykłą mobilizację, która mam nadzieję, że sięgnie pewnego szczytu 2 kwietnia br. (red. 18. rocznica śmierci św. Jana Pawła II). W Warszawie zbieramy się prawdopodobnie na rondzie Dmowskiego o 11.00, potem będziemy na Placu Piłsudskiego, pod Krzyżem Papieskim i stamtąd idziemy do świętojańskiej Katedry Warszawskiej, gdzie byli chowani wybitni Polacy, gdzie jest bardzo dużo epitafiów – tablic upamiętniających te niezwykłe postacie. Tam chcemy oddać hołd św. Janowi Pawłowi II o godz. 12:30. Mam nadzieję, że Mszę będzie koncelebrował kard. Kazimierz Nycz i że tłumy Polaków znajdą czas, żeby dać świadectwo.

Rzeczywiście to, co się obecnie dzieje na terenie kraju, w niektórych mediach, przede wszystkim w TVN24, TVN, także w mediach przyporządkowanych do Agory, z „Gazetą Wyborczą” na czele, także w wielu innych czy stacjach radiowych, na portalach społecznościowych, to jest taki jeden olbrzymi hejt, który został skierowany przeciwko Papieżowi, a de facto przeciwko nam, Polakom. Podstawą tej olbrzymiej, zorganizowanej działalności antypapieskiej są wybrane i wyselekcjonowane nie wedle prawdy, a wedle tezy z góry narzuconej fragmenty dokumentów, które znajdują się w Instytucie Pamięci Narodowej i które głównie pochodzą z donosów czasów PRL-owskich, m.in. księży, którzy sami byli bardzo nieuporządkowani, którzy stali się agenturą Służby Bezpieczeństwa i sam aparat bezpieczeństwa np. z donosów ks. Boczka na kard. Adama Stefana Sapiehę nie korzystał operacyjnie, wszystko na to wskazuje. Grono historyków szuka w tej chwili odpowiedzi na niektóre pytania, ale wszystko wskazuje na to, że nawet aparat bezpieczeństwa w tym przypadku uznał, że jest to człowiek tak nieuporządkowany, daleki od możliwości uznania go za wiarygodnego, że jego donosy stały się bezużyteczne.

W innych przypadkach po głębszej analizie także okazuje się, że to, co zostało wprowadzone do mediów, nie odzwierciedla nawet tego, co zostało zachowane w IPN.

Był taki ks. L. Nie chcę podawać jego pełnego nazwiska, bo księża także mają prawo do przedawnienia przestępstw czy słabości swoich. Okazuje się, że tylko w przypadku księży takiego przedawnienia nie ma.

Rzeczywiście w okresie PRL jego udziałem były akta pedofilskie, ale to właśnie Kościół pierwszy zareagował i metropolita krakowski, gdy się o tym dowiedział. Tylko metropolita krakowski musiał się najpierw o tym dowiedzieć, mieć wiarygodny przekaz. Nie jest łatwo uzyskać wiarygodny przekaz także dzisiaj, a co dopiero w okresie, kiedy Kościół był tępiony przez władze komunistyczne i nie było żadnej komunikacji pozytywnej między oprawcami z systemu komunistycznego: czy milicją, czy SB, czy prokuraturą, a strukturami kościelnymi, a więc tym niemniej metropolita krakowski ks. Karol Wojtyła po odkryciu, że rzeczywiście te początkowe plotki zaczynają się układać w większą całość i co więcej, kiedy ten ksiądz mu się przyznał do tych aktów, natychmiast zareagował i to prokuratura i sądy komunistyczne zareagowały później. Natomiast fakt, że po odbyciu kary pozwolił mu na powrót do stanu kapłańskiego nie jest żadnym zaniechaniem, tylko jest daniem drugiej szansy człowiekowi, który swoją słabość okazał, ale odpokutował. Nawet na takim poziomie kłamstwa, mijania się z prawdą, są te przekazy dalej powielane przez innych publicystów.

Czytałem fragmentami tę lekturę (red. „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” – autor Ekke Overbeek). Dla mnie najbardziej żenująca jest opowieść tego pseudodziennikarza i publicysty holenderskiego, który pisze w sposób bardzo odległy od mojego rozumienia zdolności rozumu ludzkiego. Zatrzymałem się m.in. na takim etapie, kiedy oskarża kard. Stanisława Dziwisza, że wytoczył krew papieżowi i katolicy nieraz uważają to za tzw. relikwie, no to zarabia na tym i kupczy tą krwią papieską. Jest to tak żenujący zbiór zdań, że nie bardzo wiadomo, dlaczego człowiek ma to czytać i jeszcze na dodatek uznawać, że to jest jakaś analiza, a to jest dokładnie poziom Służby Bezpieczeństwa czasów PRL-owskich. To wtedy ten aparat bezpieczeństwa w ten prymitywny sposób próbował z autorytetów czynić przestępców albo też tworzyć nadrzeczywistości i np. oskarżając ks. Adolfa Chojnackiego w latach 80., porównywalnego w swej działalności do ks. Jerzego Popiełuszki, że na pewno jest Niemcem i zwolennikiem hitleryzmu, ponieważ ma na imię Adolf. To był ten poziom hejtu, który miał pozwolić, żeby zabić tego kapłana, bo równocześnie przygotowywano zamach na jego życie.

Mamy zatem pewnego rodzaju nagonkę, która w sensie faktograficznym jest do rozebrania na czynniki pierwsze tak, żeby zdezawuować tych autorów tej nagonki, ale wydaje się, że nie to jest najważniejsze, bo kłamstwo jest bardzo łatwe do przeniknięcia w głąb społeczeństwa. Trzeba wiele czasu, żeby naprawiać to w formie jakichś badań, autentycznej analizy dokumentów. To nie trwa tydzień ani rok, natomiast istotą jest chyba co innego. Istotą jest odpowiedź na pytanie: Dlaczego ta nagonka na Papieża Jana Pawła II nastąpiła dziś, dlaczego w tej chwili. Wydaje się, że niewątpliwie chcą nam, Polakom, odebrać Papieża Jana Pawła II jako autorytet, który jest dla nas autorytetem nie tylko jako dla osób wierzących, ale także dla nas jako dla Polaków, dlatego że on w naszej świadomości zbiorowej, w pokoleniach JP2, jest niewątpliwie autorem wraz z innymi, niezwykłego dzieła, jakim było obalenie imperium zła, czyli komunizmu, a ta niegdysiejsza ideologia komunistyczna dziś w nowych wariantach postmarksistowskich jest nadal żywa i niewątpliwie Jan Paweł II przeszkadza ożywianiu tej postkomunistycznej ideologii.

I drugi powód jest bardzo mocny. Nie tylko Jan Paweł II jest nosicielem tego dobra, które obaliło komunizm. On i jego pontyfikat był niezwykle atrakcyjny, szczególnie dla kolejnych młodych pokoleń. Te młode pokolenia odkrywały w Janie Pawle II autorytet, który daje im odpowiedź na podstawowe pytania o sens życia, o to, co znaczy godność, honor człowieka czy właściwe wykorzystywanie wolności. To wszystko dzisiaj jest nie tylko poddawane bardzo prymitywnej nagonce, ale anulowane, by wygrała alternatywna wersja życia człowieka, gdzie człowiek ma być egoistą, ma być jednostką wyobcowaną z jakichkolwiek zobowiązań zewnętrznych i na tym ma polegać wolność. Toż to nie jest żadna wolność, to jest de facto wtłoczenie człowieka w niewolę i ta rzeczywistość Jana Pawła II dała właściwe odpowiedzi młodym pokoleniom. Gdy zabraknie tego autorytetu będzie to młode pokolenie łatwiejsze do kierowania, poddające się bieżącym emocjom.

Polskifr.fr/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl