Premier i szef MON z wizytą w łódzkich WZL
Jest dobra perspektywa wielu lat spokojnej pracy dla Wojskowych Zakładów Lotniczych w Łodzi – powiedziała premier Beata Szydło. Szefowa rządu, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki odwiedzili dziś zakłady w tym mieście.
Tworzymy skonsolidowany system doposażenia i zabezpieczania sprzętu dla polskiej armii – zapewniła na konferencji premier Beata Szydło. Polska zaprasza nieustannie inwestorów zagranicznych, ale warunki współpracy, które nam oferują, muszą być korzystne dla obu stron – podkreśliła szefowa rządu.
– Dla zakładów łódzkich jest dobra perspektywa wielu lat spokojnej pracy. Wczorajsze rozmowy w Mielcu i Świdniku potwierdziły, że będzie kooperacja i współpraca, i że polski sprzęt wojskowy, który będzie służył naszej armii, w Łudzi będzie konserwowany i remontowany. Tworzymy więc skonsolidowany system doposażania i zabezpieczania sprzętu dla polskiej armii. Zależy nam na tym, żeby był on wysokiej jakości, był produkowany w Polsce i żeby polscy pracownicy, którzy pracują w zakładach remontowych w Łodzi i produkujących ten sprzęt, mieli godne warunki zatrudnienia. Taka jest strategia polskiego rządu – powiedziała premier Szydło.
W zakładach w Łodzi powstanie centrum serwisowe helikopterów wojskowych – poinformował szef Ministerstwa Obrony Narodowej Antoni Macierewicz. Co oznacza, że w przyszłym roku powstanie przynajmniej 100 nowych miejsc pracy – dodał.
– Centrum serwisowe w Łodzi będzie integralnym elementem kontraktu na nowe helikoptery, które zasilą polską armię. W 2016 r. będą to dwie maszyny, w 2017 r. osiem, a w 2017 r. jedenaście. Następnie będą one dostarczane sukcesywnie zarówno przez Mielec, jak i Świdnik. To sprawia, że Łódź ma zagwarantowaną pracę i trwałe miejsce w polskim systemie obronnym dotyczącym helikopterów – wskazał szef MON-u.
Tymczasem Prezes Airbus Helicopters skierował do premier Beaty Szydło list otwarty, w którym napisał, że jest rozczarowany decyzją resortu rozwoju. Stwierdził, że decyzja o zerwaniu negocjacji offsetowych jednostronnie podjął polski resort rozwoju.
Do stanowiska francuskiej firmy odniósł się wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki.
– Strona polska dopełniła wszelkich niezbędnych starań do tego, aby upewnić się, czy grupa Airbus jest gotowa spełnić oczekiwania ze strony polskiej. Niestety w tym ostatnim etapie nie dostaliśmy żadnych nowych propozycji, które w jakikolwiek sposób zmierzałyby do pozytywnego rozstrzygnięcia tych negocjacji. W związku z tym uprzedziliśmy grupę Airbus Helicopters, że brak pozytywnego odniesienia się do naszych oczekiwań i naszego stanowiska będzie skutkować zakończeniem tych rozmów. Grupa Airbus miała w związku z tym odpowiedni czas do tego, aby przeanalizować jeszcze raz swoją ofertę i uznać część bądź całość zobowiązań offsetowych, które zaproponowała strona polska, z bardzo obszernej listy. Czyli Airbus Helicopters miało możliwość dokonania wyboru według swoich własnych możliwości i nie skorzystali z tego – podkreślił wiceminister.
Caracal, produkcji Airbus Helicopters, został wybrany w przetargu przez rząd PO-PSL. Wartość zamówienia miała wynosić 13,5 mld zł.
Decyzja o wyborze tego śmigłowca wzbudziła wówczas sprzeciw Prawa i Sprawiedliwości i związków zawodowych działających w zakładach, których oferty zostały odrzucone – PZL Mielec i PZL Świdnik.
RIRM