Premier RP o liście ambasadorów: Tolerancja należy do polskiego DNA
Tolerancja należy do polskiego DNA, nikt nas jej nie musi uczyć; zgadzam się z listem ambasadorów, że szacunek należy się każdej osobie, zupełnie nie zgadzam się, że w Polsce są osoby, którym ten szacunek jest odbierany – powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki.
W niedzielę ambasadorzy kilkudziesięciu krajów w Polsce wyrazili w liście otwartym poparcie dla wysiłków na rzecz podniesienia świadomości społecznej na temat problemów dotykających m.in. społeczności gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) w Polsce. Sporządzanie listu koordynowała Ambasada Królestwa Belgii w Polsce; poinformowała o nim w niedzielę na Twitterze ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.
„Tolerancja należy akurat do polskiego DNA, wystarczy prześledzić chociażby ostatnią i przedostatnią historię, żeby się o tym przekonać, nikt nas tolerancji nie musi uczyć, ponieważ jesteśmy narodem, który tolerancji uczył się przez wieki i wiele świadectw historii takiej tolerancji daliśmy” – powiedział premier Morawiecki na konferencji w KPRM.
Jak mówił, zgadza się z listem w tym zakresie, w którym jest mowa, że szacunek należy się każdej osobie.
„A zupełnie nie zgadzam się z listem ambasadorów w tym miejscu, gdzie mówią, że w Polsce są osoby, którym taki szacunek jest w jakikolwiek sposób odbierany” – powiedział szef rządu.
Mówił, że „prowokacją i deepfake’em” były tabliczki z napisem „LGBT free zone”, które – jak zaznaczył premier – pewien mężczyzna przykręcał przy tablicach z nazwami polskich miejscowości i robił zdjęcia.
„Zafałszowywał całkowicie rzeczywistość, powiedzieć fake news o czymś takim, to zdecydowanie za mało powiedzieć. Drodzy ambasadorzy, głębokie przemyślenie w waszym kierunku i gorąca prośba, to był deepfake, to był bardzo głęboki fake zastosowany przez człowieka, który – jestem o tym przekonany – jest obcy środowiskom mniejszości seksualnych” – podkreślił premier.
Jak dodał, przedstawiciele mniejszości seksualnych wiedzą o tym, że mogą w Polsce maszerować bez przeszkód i demonstrować swoje racje.
„Muszą się tylko liczyć z tym w demokracji i wolnym kraju, że jeżeli na jakimś transparencie ktoś manifestuje swoje racje, to ktoś inny może zamanifestować inne racje. Państwo polskie, siły bezpieczeństwa chronią i jednych, i drugich. To jest wolność, a nie krępowanie języka poprzez poprawność polityczną i poprzez fake newsy, z którymi mamy do czynienia” – mówił szef rządu.
Mateusz Morawiecki dodał, że w Polsce, która „słynie z tolerancji, szacunek dla każdego człowieka, również ludzi, którzy zaliczają się do różnych mniejszości seksualnych, jest niezagrożony i stosowany lepiej niż w wielu innych krajach”.
PAP