Premier M. Morawiecki zaprezentował trzecie pytanie referendalne dot. przymusowego przyjmowania nielegalnych migrantów
Poznaliśmy treść trzeciego pytania referendalnego, które Prawo i Sprawiedliwość chce zadać Polakom przy okazji wyborów parlamentarnych. Dotyczy ono przymusowego przyjmowania nielegalnych migrantów.
Trzecie ze spodziewanych czterech pytań referendalnych przedstawił premier Mateusz Morawiecki. [czytaj więcej]
Trzecie pytanie w referendum: Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską? https://t.co/GDkB5UKPja
— Radio Maryja (@RadioMaryja) August 13, 2023
– Pytanie w referendum będzie dotyczyć tego: Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską – poinformował Mateusz Morawiecki, premier RP.
Temat migrantów w debacie publicznej istnieje od 2015 roku. Wtedy to Unia Europejska stanęła w obliczu masowej migracji ludności z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki. Do wybrzeży Europy przybyło niemalże dwa miliony osób. Ówczesny przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Martin Schulz, proponował ich przymusową relokację.
– W obliczu kryzysu potrzebujemy ducha europejskiej wspólnoty. W razie konieczności to musi być narzucone siłą – mówił Martin Schulz, ówczesny przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Wracając do tamtych wydarzeń, politycy Prawa i Sprawiedliwości przypominają stanowisko rządzącej wtedy koalicji PO-PSL na czele z Ewą Kopacz, która zgodziła się na relokację nielegalnych migrantów.
– Polski rząd nie musi, ale powinien w obliczu solidarności z Europą, której częścią jesteśmy, wesprzeć działania innych. Nie możemy udawać, że nas to nie dotyczy – zaznaczała Ewa Kopacz, ówczesna premier RP.
Początkowo Polska miała przyjąć kilka tysięcy osób. Jednak rząd Ewy Kopacz był gotowy zgodzić się na wszystkie rozwiązania w zakresie nielegalnych migrantów proponowane przez Brukselę.
– Jako kraj jesteśmy przygotowani właściwie na każdą liczbę – podkreślał Cezary Tomczyk, ówczesny rzecznik rządu.
Po dojściu do władzy Zjednoczona Prawica nie zgodziła się na mechanizm przymusowej relokacji. W rezultacie, w Polsce nie dochodziło do zamachów, gwałtów i kradzieży, tak jak to miało i ma miejsce na Zachodzie Europy. Jeszcze w 2017 r. szef Rady Europejskiej, Donald Tusk, straszył konsekwencjami za odmowę udziału w relokacyjnym mechanizmie.
– To będzie wiązało się nieuchronnie z pewnym konsekwencjami. Takie są zasady w Europie – mówił Donald Tusk.
Obecnie z uwagi na sytuację kryzysową na granicy z Białorusią i na zachodzie Europy, która nie radzi sobie z migrantami, Bruksela proponuje wprowadzenie przymusu poprzez system kar finansowych. W ramach tzw. paktu migracyjnego i „przymusowej solidarności”. Jeśli Polska nie zgodzi się na przyjęcie migrantów, będzie musiała zapłacić ok. 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Nie ma na to naszej zgody – podkreślił premier Morawiecki.
– Czy to my mamy być gospodarzami we własnym domu, czy kto inny ma nam tutaj zainstalować swoją politykę multi-kulti, która się będzie odbijała nam czkawką, gdybyśmy się zgodzili na nią? – powiedział szef rządu.
Totalna opozycja cały czas podtrzymuje, że z uwagi na przyjęcie milionów uchodźców z Ukrainy, Polska zostanie wyłączana z mechanizmu, dlatego trzecie pytanie referendalne uznaje za niepotrzebne tak jak i całe referendum.
– Pokazuje uchodźców tylko i wyłącznie w negatywnym świetle, które wykoślawia rzeczywistość. To jest tylko i wyłącznie działanie polityczne, które ma zaciemnić fakt, że Prawo i Sprawiedliwość chce się dodatkowo finansować – zauważyła Marcelina Zawisza, poseł z Lewicy.
– Konfederacja chciałaby, aby Polaków potraktować poważnie i zadać np. takie pytanie: Czy Polacy zgadzają się na finansowanie świadczeń socjalnych dla obcokrajowców? – mówił Stanisław Tyszka, poseł z Konfederacji.
Tymczasem nie ma gwarancji Brukseli, że przepisy nie obejmą naszego kraju. Kartą przetargową dla Komisji Europejskiej może być fakt, że aktualnie w Polsce ze statusem uchodźcy żyje tylko niecały milion obywateli Ukrainy, a w Niemczech liczba ta nieustannie rośnie i już przebiła milion osób. Głos Polaków powinien zostać zauważony w Brukseli.
– Polacy powinni wręcz wypowiedzieć się w sposób istotny, czy chcą tych nielegalnych imigrantów, bo to będzie wskazówka dla całej Unii Europejskiej i prawdopodobnie za Polską mogą pójść inne kraje członkowskie – podkreślił prof. Marcin Szewczak, prawnik.
W poniedziałek poznamy treść ostatniego pytania referendalnego. Rada Ministrów ma przyjąć również brzmienie wszystkich czterech pytań, by później przedłożyć je na posiedzeniu Sejmu.
TV Trwam News