Prawo i Sprawiedliwość złożyło uchwałę wzywającą do jednostronnego odrzucenia paktu migracyjnego
Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie uchwałę wzywającą rząd od jednostronnego odrzucenia paktu migracyjnego. Politycy koalicji rządzącej na czele z premierem Donaldem Tuskiem przekonują, że Polska nie przyjmie żadnego nielegalnego imigranta. Dotychczasowe działania rządu przeczą jednak tym deklaracjom.
Europoseł Janusz Lewandowski z Koalicji Obywatelskiej poinformował, że pakt migracyjny wejdzie w życie w połowie 2026 roku.
– Nie udało nam się zorganizować tzw. mniejszości blokującej ten pakt – zaznaczył polityk.
Eurodeputowany KO przyznał tym samym, że rząd Donalda Tuska nie zablokował unijnego paktu migracyjnego na Radzie Unii Europejskiej.
– To pokazuje niestety, jak niewiarygodnym i kłamliwym politykiem jest Donald Tusk – podkreślił poseł Arkadiusz Mularczyk z Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł PiS do Parlamentu Europejskiego, Bogdan Rzońca, wskazał, że zablokowanie paktu było możliwe także wcześniej – na forum Parlamentu Europejskiego.
– Parlament Europejski mógł zablokować pakt migracyjny. Europejska Partia Ludowa, gdzie jest Platforma Obywatelska i PSL, to największe ugrupowanie w Parlamencie Europejskim i nie zrobiła tego – zwrócił uwagę Bogdan Rzońca.
Janusz Lewandowski przekonuje, że choć pakt wejdzie w życie, to Polska nie będzie przyjmować nielegalnych imigrantów.
– Jako kraj znajdujący się pod presją migracyjną nie będziemy przyjmowali relokacji z innych krajów – oznajmił europoseł KO.
To samo powtarzał premier Donald Tusk. Jednak już wiadomo, że Niemcy – za jego zgodą – przerzucają do Polski nielegalnych imigrantów.
– Ja to umożliwiłem, dzwoniąc do wszystkich szefów państw i rządów sąsiadujących z Niemcami, mówiąc: »Robimy to i musicie to zaakceptować« – powiedział kanclerz Olaf Scholz podczas debaty przedwyborczej.
Premier Donald Tusk przekonywał, że nie będzie dodatkowych relokacji, ale pakt migracyjny przewiduje też inne rozwiązania. Komisja Europejska zaznaczyła, iż relokacje nie muszą być obowiązkowe, ale solidarność obowiązkowa już będzie.
– Państwa członkowskie mają prawo do wyboru formy wsparcia. Nie są zobligowane do przyjmowania imigrantów. Mogą zaoferować wsparcie operacyjne lub finansowe – mówił rzecznik prasowy Komisji Europejskiej, Markus Lammert.
Owo „wsparcie finansowe” to w rzeczywistości kara finansowa wynosząca 20 tys. euro rocznie za każdego nieprzyjętego migranta. Niewykluczone, że nawet jeśli Polska nie przyjmie nielegalnych imigrantów, to każdy polski podatnik słono za to zapłaci.
Rząd zachowuje się niekonsekwentnie – wskazał dr Andrzej Skiba, politolog.
– Jeszcze jako opozycja Donald Tusk unieważniał w symboliczny sposób referendum dotyczące paktu migracyjnego, który ja nazywam wprost „dyktatem migracyjnym”, ponieważ tak należy odbierać jego postanowienia. Teraz słyszymy, że Polska podobno nie będzie musiała w tym pakcie czy w tym dyktacie uczestniczyć – zwrócił uwagę ekspert.
Prawo i Sprawiedliwość zbiera podpisy pod ponownym referendum w sprawie paktu migracyjnego i wzywa jednocześnie do przyjęcia specjalnej uchwały w Sejmie, która zobowiąże rząd do jednostronnego wypowiedzenia paktu migracyjnego.
– Oczekujemy, że na posiedzeniu, które rozpocznie się w przyszłym tygodniu, ten projekt zostanie omówiony i przyjęty przez większość sejmową. Ci, którzy ten projekt odrzucą, zgadzają się na przyjmowanie do Polski nielegalnych migrantów przerzucanych do naszego kraju z Niemiec – oznajmił przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Mariusz Błaszczak.
Zgodnie z pierwotnym założeniem unijny pakt migracyjny ma wejść w życie w połowie 2026 r., jednak na ostatnim posiedzeniu rady unijnych ministrów spraw wewnętrznych w Warszawie padła deklaracja szybszego wdrożenia paktu.
TV Trwam News