Poznań: Zapłakana 10-latka przy poszkodowanej kobiecie; nikt z przechodniów nie zareagował
Strażniczki miejskie z Poznania przejeżdżając ulicą zauważyły zapłakaną 10-latkę, a przy niej poszkodowaną, siedząca na chodniku kobietę; nikt z przechodniów nie zareagował. Jeśli nie chcemy udzielić pomocy, zadzwońmy choćby pod numer alarmowy 112 – apeluje straż miejska.
O zdarzeniu poinformowała dziś Straż Miejska Miasta Poznania. Jak wskazano, strażniczki z referatu interwencyjno-drogowego podczas powrotu z interwencji, przejeżdżając ulicą Małopolską zauważyły siedzącą na chodniku dziewczynę, a przy niej zapłakaną i zdenerwowaną 10-latkę.
– Strażniczki natychmiast zatrzymały radiowóz i podeszły do dziewczyn. 20-latka odprowadzała do domu 10-latkę, którą się opiekuje i nagle upadła. Straciła przytomność i upadła na chodnik w wyniku czego doznała wielu obrażeń twarzy w związku z tym strażniczki przystąpiły do udzielenia pierwszej pomocy. Dodatkowo okryły kobietę kocem termicznym – podała straż miejska.
Poszkodowana kobieta nie chciała, by na miejsce wzywać karetkę pogotowia, ponieważ zadzwoniła do swojego ojca, by po nią przyjechał. Do momentu jego przyjazdu strażniczki otoczyły dziewczyny opieką.
– Chcielibyśmy zwrócić uwagę na to, że nikt z przechodniów wcześniej nie zareagował i nie zatrzymał się na chwilę, by zapytać co się stało, czy potrzebna jest pomoc, a gdy strażniczki zatrzymały radiowóz i zainteresowały się sytuacją, przechodnie mieli jeszcze pretensje o to, że nie mogą przejść spokojnie chodnikiem – wskazała straż miejska
– Nie bądźmy obojętni na krzywdę innych i reagujmy, jeśli nie chcemy udzielić pomocy, zadzwońmy choćby pod numer alarmowy 112 – zaapelowała straż miejska.
PAP