Polskie porty potrzebują inwestycji
Polskim portom potrzebne są dodatkowe inwestycje, by mogły skuteczniej konkurować z innymi bałtyckimi portami – wskazuje Najwyższa Izba Kontroli. Chodzi o inwestycje, które zwiększą ich możliwości przeładunkowe.
Izba podkreśla, że urządzenia portowe są zużyte, poprawy wymaga dojazd do portów koleją.
NIK skontrolowała porty w Gdyni, Gdańsku, Szczecinie i Świnoujściu. Z kontroli wynika, że pomimo inwestycji z udziałem funduszy UE, najmniej poprawiła się infrastruktura portowa w Gdańsku.
Rozwój portów jest też utrudniony, ponieważ zarządzające nimi spółki dysponują tylko częścią terenów portowych – gruntów i nabrzeży.
Prawo i Sprawiedliwość od dłuższego czasu wskazywało na trudną sytuację polskich portów, rząd PO – PSL jednak uspokajał – mówi poseł Andrzej Jaworski, wiceszef sejmowej Komisji Skarbu Państwa.
– Wcześniej premier Tusk, później Ewa Kopacz informowali, że port rozwijają się w bardzo dobry sposób. Zwracaliśmy uwagę – jako opozycja – chociażby na problemy z dojazdem do portu. Do dziś niedopracowana jest koncepcja odbioru towarów, zwłaszcza drogą kolejową. Istotne jest także to, że przewodniczący Rady Nadzorczej w Porcie Gdańskim jest nie, kto inny tylko wysoki polityk Platformy Obywatelskiej, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. On, jako włodarz miasta, odpowiedzialny z jednej strony za tereny, a z drugiej strony zasiadający w Radzie Nadzorczej i pobierający z tego względu duże apanaże, jest osobiście odpowiedzialny za to, co NIK wytknęła podczas kontroli, jako uchybienia i błędy – powiedział poseł Andrzej Jaworski.
Kontrolerzy NIK badający inwestycje w portach zwrócili szczególną uwagę na jedno z postępowań przetargowych, dotyczące budowy stanowiska promowego w Świnoujściu.
W tym przypadku Izba stwierdziła nieprawidłowości, które mogły mieć związek z korupcją.
RIRM