Polski żołnierz stacjonujący na wschodniej granicy zdezerterował. Obecnie przebywa na Białorusi
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych potwierdziło wcześniejsze informacje. Polski żołnierz stacjonujący na naszej wschodniej granicy zdezerterował. Obecnie przebywa na Białorusi.
Emil Czeczko to już były, dwudziestopięcioletni żołnierz 11. Mazurskiego Pułku Artylerii, 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej. W czwartek po południu zaginął podczas wykonywania zadań służbowych w okolicy miejscowości Narewka i Siemianówka. Jak się okazało, udał się na Białoruś.
– Mamy do czynienia z aktem dezercji ze strony obywatela polskiego, który jeszcze do niedawna był żołnierzem polskich Sił Zbrojnych; człowiekiem, który zachował się w sposób bardzo nikczemny w tej sytuacji – powiedział gen. broni Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Военный ВС Польши Чечко Эмиль 1996 г. рождения был остановлен вчера вблизи белорусско-польской границы. Он попросил политубежище в РБ в связи с несогласием с проводимой политикой своей родины относительно миграционного кризиса и практикой негуманного обращения с беженцами. pic.twitter.com/WVHWDZzz2A
— Известия (@izvestia_ru) December 17, 2021
Do sprawy odniósł się także Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, który wskazał, że żołnierz nie powinien służyć na polskiej granicy. [czytaj więcej]
„Żołnierz, który wczoraj zaginął, miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada” – podkreślił Mariusz Błaszczak.
Żołnierz, który wczoraj zaginął miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinen zostać skierowany do służby na granicę. Zażądałem wyjaśnień, kto za to odpowiada.
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) December 17, 2021
Według nieoficjalnych informacji w minioną sobotę żołnierz został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu i marihuany. Białoruskie służby podają, że dezerter poprosił Mińsk o azyl. Niewykluczone, że uciekając na Białoruś, chciał uniknąć kary w Polsce.
– Może doszedł do wniosku, że jego podwójna gra się kończy, bo przełożeni zaczęli przeglądać jego niecne zamiary. W Polsce nie uniknie kary, więc postanowił wybrać niższe standardy – wskazał gen. br. Tomasz Piotrowski.
W wojsku są już pierwsze dymisje za dopuszczenie takiej osoby do służby.
„Po odebraniu meldunku od generała dywizji Krzysztofa Radomskiego, dowódcy 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, minister Mariusz Błaszczak podjął decyzję o odwołaniu ze stanowisk przełożonych żołnierza, który znalazł się na Białorusi. Odwołani zostali dowódca baterii, dowódca plutonu i dowódca 2. dywizjonu w Węgorzewie – poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej.
https://twitter.com/MON_GOV_PL/status/1471854798014234630
Sytuację wykorzystuje białoruska propaganda. Były żołnierz udzielił już wywiadu reżimowej telewizji.
– Była taka sytuacja, że gdzieś wpadł wolontariusz i zaczął się pytać, gdzie ich prowadzicie i funkcjonariusz ze Straży Granicznej strzelił mu po prostu w łeb – mówił Emil Czeczko, były żołnierz 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej w ATN News.
Gen. Tomasz Piotrowski zaapelował, by nie ulegać manipulacjom białoruskiej propagandy i nie oceniać wszystkich żołnierzy przez pryzmat dezertera. Zapowiedział także, że Emil Czeczko nie uniknie kary.
– Nie ustaniemy w wysiłkach, aby sprawiedliwość Emilowi Czeczce została wymierzona taka, jaka ona powinna być za dezercję – wyjaśnił generał.
Służby sprawdzają, co skłoniło młodego mężczyznę do dezercji i ucieczki na Białoruś.
TV Trwam News