Polscy strażacy w Turcji: Pożar cały czas nie jest kontrolowany, a warunki do jego rozwoju są idealne
Pożar cały czas nie jest kontrolowany, a warunki do powstawania i rozwoju takich pożarów są wręcz idealne – powiedział dowódca polskich strażaków w Turcji, mł. bryg. Grzegorz Borowiec z KG PSP. Dodał, że w poniedziałek strażacy wykonali w sumie 41 zrzutów wody.
We wtorek grupa polskich policjantów i strażaków od rana prowadzi działania gaśnicze na terenie prowincji Mugla, w sąsiedztwie miejscowości Otman, gdzie jest największy pożar w okolicy. Jak powiedział dowódca polskich strażaków w Turcji, mł. bryg. Grzegorz Borowiec, pożar nie został jeszcze opanowany. Do wieczora polska grupa zrzuciła na tereny objęte ogniem 36 zrzutów wody; W poniedziałek wykonano łącznie 41 zrzutów o wadze 3 ton każdy.
„Dzisiaj występują bardzo ciężkie warunki pogodowe, w dzień było czterdzieści kilka stopni Celsjusza. Taka temperatura to duże obciążenie dla maszyny. Trzeba bardzo uważać, zwłaszcza kiedy latamy w okolicach wysokich gór i nad palącym się terenem. Występują tam bowiem dodatkowo zawirowania powietrza co powoduje, że może brakować mocy” – powiedział mł. bryg. Grzegorz Borowiec.
https://twitter.com/KGPSP/status/1425129046296387584
Pytany o największe trudności w opanowaniu pożaru odparł, że jest to wiele czynników.
„Warunki do rozwoju takich pożarów są idealne. To gęsta i sucha roślinność porastająca zbocza, brak dróg dojazdowych, wysokość, temperatura, brak deszczu od wielu dni. To tworzy idealne warunki do rozwoju pożarów. Te pożary wybuchają non stop w coraz to nowych miejscach i tak naprawdę raczej do czasu, kiedy spadnie deszcz ciężko je będzie opanować” – ocenił dowódca.
https://twitter.com/KGPSP/status/1425079940958011430
Polska grupa złożona z policyjnych lotników i strażaków w Turcji pozostanie najprawdopodobniej do 15 sierpnia.
W sobotę wieczorem do tureckiej miejscowości Dalaman dotarła trzyosobowa grupa strażaków, która w piątek wyruszyła z Polski drogą lądową. Strażacy zabrali m.in. sprzęt potrzebny do gaszenia pożarów ze śmigłowca, m.in. duży zbiornik na wodę o pojemności 3 tys. litrów; mniejszy zbiornik o pojemności 1,5 tys. litrów zabrano na pokładzie policyjnego śmigłowca S-70i Black Hawk, który do Turcji wyleciał w sobotę nad ranem z lotniska Warszawa-Babice. Na pokładzie było ośmiu policyjnych lotników oraz trzech strażaków.
Tureccy strażacy wraz ze wsparciem z Chorwacji, Hiszpanii, Ukrainy, Rosji, Azerbejdżanu i Iranu już od ponad tygodnia walczą z pożarami lasów na południowym wybrzeżu kraju. Pomoc zadeklarowała także Grecja, z którą Turcja ma napięte stosunki dyplomatyczne.
PAP