Polscy lekarze pomogli odzyskać wzrok pięćdziesięciu osobom w Angoli
Blisko trzy tygodnie spędzili w Angoli, by przywracać miejscowym widzenie. Dobiegła końca ósma wyprawa zorganizowana przez Fundację Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio”. W ramach akcji „Oczy Afryki” udało się pomóc kilkuset osobom.
„Pacjenci na nasz przyjazd reagują na początku dość sceptycznie, aczkolwiek po czasie, jeśli zauważają nasze zaangażowanie i to, że jesteśmy w stanie im pomóc – szczególnie po pierwszych operacjach, kiedy zdejmujemy opatrunki i pacjent nagle zaczyna widzieć – ich lęki są przełamywane i nabierają pewnego zaufania” – wskazał lekarz.
Operacje u 50 pacjentów
„Pan doktor stanął na wysokości zadania, zoperował pięćdziesięciu pacjentów. To wszystko nie było proste: były ogromne upały, panowała wielka wilgotność powietrza, komary, bo była to pora mokra. W tym czasie, kiedy byliśmy w Angoli, panowała cholera, więc wiele okoliczności było bardzo trudnych, natomiast wyszliśmy z tego obronną ręką, jak na ogrom trudności, z którymi musieliśmy się zmierzyć” – zaznaczyła prezes Fundacji Pomocy Humanitarnej „Redemptoris Missio” Justyna Janiec-Palczewska.
„Do naszych placówek przychodzili ludzie z ponacinanymi klatkami piersiowymi i brzuchami, ludzie oślepieni przez szamana. To były trudne warunki” – dodał.
W Angoli pomagał też lek. med. Krzysztof Łukasiewicz, który wraz z misjonarzem ks. Edwardem Sito przemierzył cały kraj, aby zakwalifikować osoby z zaćmą do operacji. Inny misjonarz – ks. Krzysztof Ziarnowski – przywiózł swoich pacjentów na pace ciężarówki, przemierzając 820 km do szpitala w Kifangondo, gdzie odbywały się zabiegi.
„Dla tych ludzi była to jedyna szansa na odzyskanie wzroku. Podobna operacja w Angoli kosztuje 800 dolarów, a przeciętna miesięczna pensja to 20 dolarów, pod warunkiem że ma się oczywiście pracę. Następnego dnia po operacji o 4.00 rano pacjenci ks. Krzysztofa wyruszyli w drogę powrotną” – mówiła Justyna Janiec-Palczewska.
Tomasz Zielenkiewicz/Vatican News