Polacy nie chcą ETS 2 – rodziny ogrzewające swoje domy węglem w latach 2027-2035 zapłacą łącznie 40 tysięcy złotych więcej
Minister klimatu i środowiska, Paulina Hennig-Kloska, przekonuje, że rząd jest w stanie przekonać Komisję Europejską do odroczenia podatku ETS 2. To mało prawdopodobne. Niedawno Bruksela potwierdziła, że zmiany będą wprowadzane zgodnie z planem, a to oznacza radykalny wzrost cen za ogrzewanie i energię w Polsce.
W 2027 roku pojawi się kolejny unijny podatek ETS 2. Według informacji przekazanych polskim europosłom Komisja Europejska nie planuje żadnych zmian.
– Zadaliśmy pytanie KE o tym, jak idzie wdrażanie dyrektywy ETS 2 i okazuje się, że prace idą zgodnie z planem – wskazała Anna Bryłka, europoseł Konfederacji.
Minister klimatu zapewniła jednak, że rząd Donalda Tuska zabiega o opóźnienie opłaty. KE ma się zgodzić, rzekomo doceniając trwającą w Polsce transformację energetyczną.
– Bardzo cieszę się, że wypracowujemy coraz bardziej świetlany scenariusz lekkiej rewizji polityki klimatycznej UE – powiedziała minister klimatu.
Emocje tonował ekspert do spraw energetyki, prof. Władysław Mielczarski, który nie widzi szans na zmiany. KE celowo przygotowuje nowy podatek.
– W KE doszli do wniosku, że jest cała grupa odbiorców energii, która jakby uciekła spod tego ETS 1. My możemy dla wewnętrznych potrzeb polityczno-propagandowych powiedzieć: „My protestujemy”, ale te protesty są mało skuteczne – oznajmił prof. Władysław Mielczarski.
To gra o duże pieniądze – dodał poseł PiS, dr Zbigniew Kuźmiuk.
– Z wpływów z ETS 2 planuje się osiągać kilkanaście mld euro rocznie w skali całej UE – mówił poseł Zbigniew Kuźmiuk.
Już teraz firmy energetyczne są obarczone unijnym podatkiem ETS, co sprawia, że Polacy muszą płacić jedne z najwyższych rachunków za energię Na Starym Kontynencie. Nowy podatek ETS 2 obejmie transport i budownictwo. Wiceszef resortu klimatu i środowiska z PSL, Miłosz Motyka, próbowały przekonywać, że rząd ma świadomość skali obciążeń.
– Wejście w życie ETS 2 z każdym kolejnym krokiem bez dekarbonizacji i bez sprawiedliwej transformacji będzie podnosiło koszty. To jest twarda matematyka – zaakcentował wiceszef resortu klimatu.
Według raportu przygotowanego przez niezależnych ekspertów pod wdrożeniu w Polsce systemu ETS Polaków czekają radykalne podwyżki cen energii i ogrzewania. Droższa będzie też benzyna, która w 2050 roku może kosztować nawet 12 zł za litr.
To wszystko przełoży się też na wzrost cen innych produktów – podkreśliła Wanda Buk, współautor raportu „Analiza wpływu ETS2 na koszty życia Polaków”, były członek zarządu PGE.
– Przeciętna rodzina, która ogrzewa dom gazem, poniesie skumulowane dodatkowe koszty nawet w wysokości 6 tys. zł do roku 2030, a do roku 2035 będzie to nawet 24 tys. złotych – mówiła Wanda Buk.
Rodziny ogrzewające swoje domy węglem w latach 2027-2035 zapłacą łącznie 40 tys. zł więcej. Wysokie rachunki będą dotkliwe dla właścicieli nieocieplonych domów.
Jedynym rozwiązaniem będzie kosztowna termomodernizacja – zwrócił uwagę ekonomista, Mariusz Kękuś.
– Wprowadzenie tego rozwiązania bardzo mocno podbije ceny i tym samym obciąży gospodarstwa domowe. W interesie całej UE jest zrewidowanie tego programu – podsumował Mariusz Kękuś.
Eksperci zauważają, że niezależnie od decyzji KE rząd musi zacząć projektować skuteczne wsparcie dla polskich rodzin.
TV Trwam News