Polacy na Litwie wciąż borykają się w problemami
Polska społeczność na Litwie – mimo zawartych porozumień – wciąż boryka się z problemami – zwrócił uwagę w programie Rozmowy Niedokończone na antenie TV Trwam europoseł Waldemar Tomaszewski.
Na szczeblu parlamentarnym zapadają decyzje, które mocno uderzają w prawa mniejszości. Także w mediach podejmowane są próby zakłamywania polskiej historii – co ma osłabiać tożsamość narodową.
Chodzi głównie o rugowanie przez litewskie władze języka polskiego ze szkół czy zakaz dwujęzycznych nazw ulic.
Mimo trudności Polacy aktywnie biorą udział w wyborach, mają swoich przedstawicieli w parlamencie. To wciąż jednak za mało, aby mieć rozstrzygający głos w rozwiązaniu problemów związanych z egzystencją – mówił europoseł Waldemar Tomaszewski, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.
– Mieliśmy około 120 polskich szkół, dzisiaj jest tylko 70. Część z nich – być może – została zamknięta z powodów obiektywnych, zmniejszyła się liczba mieszkańców. Jednak są duże szkoły, które walczą o swoją egzystencję. Na przykład w Wilnie istnieją dwie szkoły liczące 500-800 uczniów, a wciąż nie mają akredytacji jako gimnazja. W myśli władz mają być degradowane do niższego szczebla, do szkoły podstawowej. To dla nas jest nie do przyjęcia, zwłaszcza, że równolegle szkoły z państwowym językiem nauczania są organizowane, jako gimnazja, mimo iż są o połowę mniejsze – zwrócił uwagę Waldemar Tomaszewski.
Problemy polskiego szkolnictwa na Litwie rozpoczęły się w 2011 r. Wtedy litewski parlament, mimo protestów społeczności polskiej, ujednolicił egzamin z języka litewskiego w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych.
Na terenie Wileńszczyzny w 30 gminach Polacy często stanowią nawet 80 proc. mieszkańców.
RIRM