Pierwsza Prezes SN nie wyklucza zawieszenia działalności Izby Dyscyplinarnej
Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego rozważa zawieszenie Izby Dyscyplinarnej, by dać rządowi czas na zmiany w ustawach. Takich działań oczekuje od Polski Komisja Europejska.
Polska ma zawiesić działalność Izby Dyscyplinarnej – takie orzeczenie wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Groźbę sankcji finansowych stosuje Komisja Europejska, która żąda od Polski wykonania wyroku. W odpowiedzi polski Trybunał Konstytucyjny orzekł o nadrzędności polskiej konstytucji wobec postanowień TSUE i uznał, że decyzja unijnego Trybunału wychodzi poza jego uprawnienia przekazane traktatami. Rośnie presja wobec Sądu Najwyższego. Do tej pory I Prezes prof. Małgorzata Manowska nie zgodziła się na zawieszenie Izby Dyscyplinarnej.
„Muszę się kierować literą prawa – i to prawa polskiego – bo tylko ono może określać ramy funkcjonowania sądów. Rząd ma miesiąc na poinformowanie, jakie środki zamierza podjąć, by wykonać wyrok” – powiedziała na łamach „Rzeczpospolitej” prof. Małgorzata Manowska, I Prezes Sądu Najwyższego.
Taki czas wyznaczyła polskiemu rządowi Komisja Europejska zanim złoży wniosek o kary do TSUE. I Prezes Sądu Najwyższego wskazała, że czeka na decyzję premiera w tej sprawie. Bierze pod uwagę możliwość zawieszenia Izby Dyscyplinarnej. Choć przekonuje, że Polska potrzebuje systemu dyscyplinarnego dla sędziów.
„Nie chodzi mi o to, by wycofywać się z reformy, ale o to, by system odpowiedzialności dyscyplinarnej zaczął wreszcie działać i by Polska zeszła z linii strzału. Ja wewnętrznie mogę mieć przekonanie, że TSUE przekroczył swoje kompetencje oraz że w sprawach kardynalnych, takich jak organizacja wymiaru sprawiedliwości, polska konstytucja ma pierwszeństwo, ale muszę mieć też na uwadze polską rację stanu” – zaznaczyła w „Rzeczpospolitej” prof. Małgorzata Manowska.
Zawieszenie Izby Dyscyplinarnej może umożliwić rządowi i parlamentowi przeprowadzenie ewentualnych prac legislacyjnych – uznała prof. Małgorzata Manowska.
TV Trwam News