Pacjenci w obawie przed koronawirusem nie zgłaszają się na leczenie
Drastycznie spadła liczba wykonywanych kuracji onkologicznych i kardiologicznych – alarmują lekarze. Pacjenci w obawie przed zarażeniem się koronawirusem zaniedbują leczenie czy wizyty kontrolne. Medycy zapewniają, że szpitale, choć pracują w trybie ostrego dyżuru, są przygotowane na leczenie i pomoc.
W Polsce rocznie stwierdza się około 40 tys. zawałów mięśnia sercowego i 30 tys. przypadków tak zwanej niestabilnej choroby wieńcowej, leczonej zabiegowo w trybie pilnym – informuje „Nasz Dziennik”. Tymczasem – jak podkreśla wicedyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego płk dr Jarosław Kowal – w czasie trwania pandemii liczba zabiegów kardiologii interwencyjnej drastycznie spadła, nawet o 20 procent.
– Niestety, obserwujemy bardzo istotny spadek ilości pacjentów z zawałami zgłaszających się do szpitala, zapewne na skutek obawy przed zakażeniem COVID-19 – mówi płk dr Jarosław Kowal.
Część osób wymagających interwencji lekarskiej boi się dzwonić na pogotowie, a jeśli już zadzwonią, to często zbyt późno – zaznacza kardiolog, dr nauk medycznych Marek Konieczny.
– Zawał, nawet jak już ich tak boli, że w końcu zdzwonią, to często on już jest przechodzony, on jest po iluś godzinach. Wtedy interwencja kardiologiczna, która w naszym kraju jest na bardzo wysokim poziomie, nie jest już tak skuteczna – wskazuje dr n. med. Marek Konieczny.
Także ryzyko wystąpienia powikłań w przypadku nagłych incydentów sercowo-naczyniowych jest bardzo groźne – dodaje wicedyrektor WIM płk dr Jarosław Kowal.
– Mogą pojawić się powikłania mechaniczne – uszkodzenie zastawki, nawet pęknięcie mięśnia sercowego. W odległej perspektywie dochodzi po prostu do wyłączenia tego obszaru uszkodzonego przez zawał i spadku wydolności układu krążenia, wydolności serca – zaznacza płk dr Jarosław Kowal.
To będzie objawiało się niezdolnością do wykonywania nawet podstawowych wysiłków. Wśród czynników ryzyka zawału serca jest: wiek powyżej 40 lat, palenie papierosów, nadwaga, otyłość i cukrzyca. Alarmujący zawsze powinien być powtarzalny ból w klatce piersiowej – wskazuje internista, kardiolog dr Janusz Bolanowski.
– Nie możemy lekceważyć bólu w klatce piersiowej. One mogą być związane z ostrym zespołem wieńcowym, na który umiera rocznie w Polsce 12 tys. osób – podkreśla lek. Janusz Bolanowski.
Podobne obawy zauważają specjaliści z zakresu onkologii. Liczba zabiegów, w porównaniu z analogicznymi miesiącami ubiegłego roku, zmniejszyła się o blisko 12 procent. Tymczasem lekarze zapewniają, że szpitale, choć pracują w trybie ostrego dyżuru, to są przygotowane na leczenie i pomoc – mówi kierownik kliniki nefrologii w Lublinie prof. Wojciech Załuska.
– Te schorzenia, które wymagają natychmiastowego działania, staramy się wszystkim pacjentom pomóc. Oni trafiają na Szpitalne Oddziały Ratunkowe i dalej są hospitalizowani normalnie w naszych oddziałach – wskazuje prof. Wojciech Załuska.
Lekarze apelują, by nie omijać szpitali, bo może to się źle skończyć nie ze względu na koronawirusa, ale inne dolegliwości.
– Szanowni Państwo, naprawdę proszę się nie bać i broń Boże proszę nie czekać z dolegliwościami bólowymi i z rozwijającym się zawałem w domu. Może to się skończyć dramatycznie, włącznie ze zgonem – apeluje płk dr Jarosław Kowal.
Udając się do szpitala, należy pamiętać o zachowaniu wszelkich zasad bezpieczeństwa. Warto, abyśmy pamiętali o obowiązku zakrywania nosa i ust we wszystkich miejscach publicznych.
TV Trwam News