Osiem zarzutów dla żony prezesa Amber Gold
Katarzyna P. – żona prezesa Amber Gold Marcina P. – usłyszała osiem zarzutów w głównym śledztwie dotyczących Amber Gold.
Kobieta jest obecnie przesłuchiwana w gdańskiej prokuraturze; po przesłuchaniu ma zapaść decyzja o środkach zapobiegawczych.
Zarzuty dotyczą popełnienia przestępstw określonych w ustawie o rachunkowości, w kodeksie spółek handlowych oraz polegających na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy – poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
– Zarzuty dotyczą lat 2008-2012 i łączą się z funkcjonowaniem trzech spółek w skład których zarządu wchodziła podejrzana. Obecnie trwa w prokuraturze Gdańskiej przesłuchanie Katarzyny P. w charakterze podejrzanej. Czynność ta przeprowadzana jest w Gdańsku, ponieważ już wcześniej została zaplanowana. Prokuratorzy, którzy dotychczas prowadzili postępowanie, skierowali do Katarzyny P. wezwanie do wstawienia się dzisiaj o godzinie 9:00 w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi. Czynność przeprowadzona jest przez prokuratora, który delegowany jest do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Tak więc jest czynnością w śledztwie, która prowadzona jest obecnie przez naszą prokuraturę – powiedział Krzysztof Kopania.
Po przesłuchaniu Katarzyny P. do Łodzi mają zostać przewiezione akta głównego śledztwa w sprawie Amber Gold.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi – po decyzji Prokuratora Generalnego – prowadzi dwa śledztwa związane z Amber Gold, przejęte z gdańskiej prokuratury. Chodzi o główne śledztwo przeciwko prezesowi Amber Gold oraz postępowanie dotyczące Portu Lotniczego w Gdańsku i OLT Express.
To ostatnie zostało wszczęte po zawiadomieniu organizacji „Stop korupcji”, która uważa, że Michał Tusk mógł działać na szkodę gdańskiego lotniska pracując równocześnie dla portu lotniczego i dla OLT Express.
Tomasz Kwiatek – prezes stowarzyszenia „Stop korupcji” mówi, że zarzutów w sprawie Amber Gold będzie coraz więcej.
– Wiadomo już, że Amber Gold była instytucją, która nie miała na celu pomóc ludziom w lokowaniu pieniędzy tylko być instytucją wyciągania od ludzi tych pieniędzy. To musiało jakoś funkcjonować, żeby bilanse się zgadzały. Dlatego nie dziwią mnie te zarzuty. Będzie ich coraz więcej i więcej osób będzie zaangażowanych w ten wyciek pieniędzy. Mówi się, że prezes był tylko słupem w tej całej operacji; na ile to prawda? Mam nadzieję, że to śledztwo, które przenosi się z Gdańska do Łodzi nie spowoduje wydłużenia i utrudnienia tego śledztwa. A wręcz przeciwnie, że bardziej niezależna łódzka prokuratura, która nie jest powiązana bezpośrednio z tymi osobami, które mogły brać udział w tym całym przedsięwzięciu w Gdańsku, będzie rzetelnie tą sprawę wyjaśniała– zaznaczył Tomasz Kwiatek.
Do końca września do prokuratury zgłosiło się ponad 8100 osób, które mówią, że firma jest im winna w sumie ponad 393 mln zł.
Wypowiedź Krzysztofa Kopanii
Pobierz Pobierz
Wypowiedź Tomasza Kwiatka
Pobierz Pobierz
RIRM