Ordo Iuris przygotowało raport o skutkach edukacji seksualnej – więcej przestępstw na tle seksualnym

W krajach, w których wprowadzono skrajną wersję edukacji seksualnej, jest więcej przestępstw na tle seksualnym, więcej tzw. aborcji. Niższy jest za to wiek inicjacji seksualnej wśród młodzieży. Raport o skutkach edukacji seksualnej przygotowało Ordo Iuris.

Środowiska lewicowe od wielu lat próbują wymusić na polskich władzach wprowadzenie w szkołach zwulgaryzowanej edukacji seksualnej. Jako przykład dobrych rozwiązań lewica podaje takie kraje, jak: Szwecja, Dania czy Niemcy. Eksperci z Ordo Iuris przyjrzeli się efektom prowadzonej tam edukacji seksualnej. Modele są szkodliwe dla uczniów.

W Polsce trwa dyskusja na temat prowadzenia w szkołach zajęć z edukacji seksualnej. @OrdoIuris przygotował raport "Analiza skuteczności edukacji seksualnej w Europie Zachodniej i państwach skandynawskich"➡https://t.co/D6dY6NgxTF

Nagranie z konferencji:https://t.co/vxZYDIXYPN pic.twitter.com/BRN6VUEWLn

— Instytut Ordo Iuris (@OrdoIuris) December 4, 2020

– Prezentują wizję, w której seksualność jest sprowadzona stricte do fizjologii: są bardziej permisywne, w mniejszym stopniu traktują o relacyjnym aspekcie seksualności człowieka – wskazał Filip Furman, dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Ordo Iuris.

Ten model edukacji seksualnej określany jest jako typ C. Jak się okazuje, jego efekty znacząco odbiegają  od założeń. To właśnie w Szwecji, jak wynika z raportu Ordo Iuirs, jest najniższy w Europie wiek inicjacji seksualnej – 16 lat i jeden miesiąc. Najwyższy za to jest tam wskaźnik tzw. aborcji wśród kobiet w wieku 15-19 lat, który wynosi 11,7 na 1000 kobiet. Równie niepokojące są wskaźniki zapadalności na choroby weneryczne czy wskaźniki przestępczości na tle seksualnym. Treści zawarte w programach edukacji seksualnej typu C są także sprzeczne z podstawowymi zasadami prawa oświatowego w Polsce.

– Ponieważ programy kompleksowej edukacji seksualnej oparte są właśnie na założeniu, że trzeba zachęcać młodzież i młodych ludzi do osiągania satysfakcji z zaspokajania swoich potrzeb, bez względu na to, jakie będą konsekwencje i bez ponoszenia odpowiedzialności – zaznaczyła Gabriela Szewczuk, analityk z Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Ordo Iuris.

Tymczasem są już próby wprowadzania do polskich szkół takiego modelu edukacji seksualnej. Jego elementy zawiera podpisana przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Karta LGBT czy gdański program „Zdrowe Love”. Ten ostatni już funkcjonuje w szkołach i – podobnie jak Karta LGBT plus – oparty jest o matrycę Światowej Organizacji Zdrowia.

– Przypomnę, że WHO w wytycznych zaleca rozpoczęcie edukacji już od najmłodszych dzieci. Tam mówi się o przyjemności z masturbacji wśród kilkulatków, akceptacji bądź też nieakceptowania wczesnego seksu. Tam mówi się o wszystkich sprawach związanych z akceptacją homoseksualizmu – zwrócił uwagę Marek Skiba ze Stowarzyszenia „Odpowiedzialny Gdańsk”.

Tymczasem w większości polskich szkół edukacja seksualna realizowana jest w ramach przedmiotu „przygotowanie do życia w rodzinie”. Jest to tzw. model A.

– Uczą się o znaczeniu rodziny i małżeństwa w społeczeństwie, nabywają umiejętności komunikacyjne, jeśli chodzi o prawidłowe relacje w rodzinie, rozumieją odpowiedzialność wiążącą się z seksualnością i prokreacją – wskazał dr Filip Furman z Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Ordo Iuris.

Jednak pierwszymi, którzy powinny uczyć dzieci i młodzież o znaczeniu małżeństwa i rodzicielstwa, są rodzice.

– Najlepsze jest to, gdy rodzice pokażą swoim dzieciom, że się kochają i będą odpowiadali na ich pytania, bo małe dzieci już zadają proste pytania, np. „Skąd się wziąłem?” – zauważyła Bożena Pietras ze Związku Dużych Rodzin „Trzy plus”.

Dla lewicy edukacja seksualna, zwłaszcza w wersji zwulgaryzowanej, jest  narzędziem z jednej strony do seksualizacji dzieci i młodzieży, a z drugiej – do wypaczenia relacji małżeńskich i rodzinnych.

TV Trwam News