Nowy zakaz nauczania w języku ojczystym w polskich szkołach na Ukrainie
Rada Najwyższa wczoraj przyjęła ustawę, według której proces kształcenia na Ukrainie może odbywać się jedynie w języku państwowym – ukraińskim. W konsekwencji język polski jest uznawany jako obcy, a nauczanie po polsku zakazane.
Niszczenie oświaty w językach narodowych to też świadome uderzenie w polską ludność na Ukrainie. Potrzebna jest zdecydowana odpowiedź polskich władz – podkreślił prof. Włodzimierz Osadczy, ekspert ds. wschodnich.
– Narzucanie jednej opcji językowej na kraj, który jest podzielony cywilizacyjnie – ten podział nie sięga tylko siedemdziesięciu lat panowania komunistów, tylko jest to bardzo głębsza i skomplikowana sytuacja – świadczy to tym, że jest to droga donikąd. Droga, która będzie cały czas wzbudzała kontrowersje i podziały. Natomiast sprawa języków mniejszościowych, do których też należy język polski, jest to coś, co trudno sobie wyobrazić w kategoriach państwa demokratycznego. Wiemy, że w Polsce funkcjonują, finansowane zresztą z budżetu państwa, szkoły, licea ukraińskie, w których zajęcia prowadzone są w języku ukraińskim, czyli należy to do norm standardów państwa demokratycznego – zaznaczył prof. Osadczy.
Inicjatywa ukraińskich ustawodawców to kolejny przykład odradzających się ruchów skrajnie nacjonalistycznych, wzorujących się na zbrodniarzu Stepanie Banderze, co staje w sprzeczności z europejskimi i unijnymi dążeniami tego kraju.
Władze Ukrainy są zadowolone z przyjętej ustawy, przekonując, że przepisy wprowadzają równy dostęp do edukacji. Trudno jednak nie zauważyć, że to kolejny cios w polską mniejszość na Ukrainie i próba ich wynarodowiania.
RIRM