[NASZ TEMAT] Życie w Afryce koncentruje się wokół kościoła, czyli jak w Kenii świętuje się zmartwychwstanie Pana Jezusa
Afrykanie celebrację pojmują jako wspólną celebrację w kościele. Dlatego ludzie wiele czasu spędzają w kościele, nie tylko na oficjalnych liturgiach, ale także na wspólnym przebywaniu, śpiewaniu, zabawie itd. Życie koncentruje się wokół kościoła – mówił brat Robert Kozielski, franciszkanin z Franciszkańskiego Sekretariatu Misyjnego, który posługiwał w Kenii.
Prowincja Zakonna św. Maksymiliana prowadzi misje w Kenii oraz Ekwadorze. Brat Robert Kozielski na początku swojej formacji spotkał kilku misjonarzy, którzy wcześniej pracowali w Kenii. Kiedy była potrzeba, aby wzmocnić kadrę, franciszkanin poprosił ówczesnego prowincjała o pozwolenie na wyjazd. W ten sposób mógł doświadczyć Boga wśród Afrykańczyków.
Obrzędy Triduum Paschalnego w Kenii w większości są takie same jak w Polsce, jednak „lokalne zwyczaje zawsze je ubogacają”. Szczególnie głęboko w Kenii przeżywa się Wielki Piątek.
– Uliczne Drogi Krzyżowe, publiczne inscenizacje odgrywające momenty męki i śmierci Pana Jezusa, są bardzo żywe oraz kolorowe. Co było charakterystyczne i może szokujące to fakt, że Afrykańczycy na ból bardzo często reagują śmiechem. Tak jest, że oni jakoś zupełnie inaczej reagują na emocje, z którymi nie potrafią sobie poradzić – wskazał.
– Afrykanie są bardzo emocjonalni i w ten sposób przeżywają różne wydarzenia. Liturgie wielkopostne nawiązują swoją treścią do męki i śmierci Pana Jezusa, a oni rzeczywiście bardzo mocno w to wchodzą – powiedział.
Duchowny podkreślił także, że publiczne Drogi Krzyżowe – pomimo niebezpieczeństwa, jakim są bojówki Al.-Ka’idy – przebiegały raczej w atmosferze pokojowej i modlitewnej. Nie było żadnych problemów. Zauważyłem także ogromny szacunek innowierców podczas takich nabożeństw – dodał.
W Kenii nie ma zwyczaju święcenia pokarmów, jednak jest czas zwrócenia uwagi na tych, którzy jeszcze bardziej niż my sami, czegoś potrzebują.
– Odwiedzaliśmy domy dziecka, szpitale i hospicja. To Afrykańczyków wyróżniało – może nie byli w stanie dać coś materialnego, natomiast potrafili dać siebie drugiemu człowiekowi – zwrócił uwagę franciszkanin.
Radość ze Zmartwychwstania w Kenii jest wręcz „szaleńcza”.
– Wtedy w kościele musi być wszystko wyśpiewane, wytańczone bez żadnych ograniczeń czasowych, nikomu się ani nie nudzi, ani nie śpieszy do domu. (…) Oni celebrację pojmują jako wspólną celebrację w kościele. Dlatego ludzie wiele czasu spędzają w kościele, nie tylko na oficjalnych liturgiach, ale także na wspólnym przebywaniu, śpiewaniu, zabawie itd. Życie tkwi wokół kościoła – mówił brat Robert Kozielski.
RIRM