Napięta sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej
Sytuacja w Republice Środkowoafrykańskiej jest w dalszym ciągu napięta. ONZ alarmuje o ryzyku ataków i kolejnych ofiarach wśród ludności cywilnej.
Kraj ten od ponad roku pogrążony jest w chaosie i przemocy, którą sieją rebelianci z Seleki – islamscy najemnicy z Czadu i Sudanu. Dochodzi do okrutnych mordów na ludności, grabieży i podpaleń. Ten konflikt, to nie wojna religijna tylko wojna interesów – podkreślają polscy misjonarze, posługujący w Republice Środkowoafrykańskiej. Przed najazdem Seleki ludność w Republice Środkowoafrykańskiej żyła w pokoju, chrześcijanie i muzułmanie nie są tam wrogami. Obecnie sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Każdego dnia na ataki narażonych jest kilkanaście tysięcy ludzi.
W mieście Carnot w południowo-zachodniej części kraju ponad tysiąc muzułmanów ukryło się w katolickim kościele. Mimo obecności w mieście wojsk francuskich i afrykańskich sił pokojowych, bojówki zagroziły podpaleniem świątyni, jeśli muzułmanie nie opuszczą budynku.
Kilka tygodni temu o pomoc sił pokojowych prosili polscy misjonarze znajdujący się przy granicy z Czadem. W oddalonej o 15 km od misji wsi Nzakoun w większości muzułmańska Seleka zamordowała 22 osoby. Apele o. Benedykta Pączki, który odmówił ewakuacji, zostały wysłuchane. Oddziały sił pokojowych wraz z bojówkami Anti-Balaki przepędziły Selekę.
We wtorek francuski rząd postanowił przedłużyć misję wojskową w RŚA o kolejne cztery miesiące. Obecnie w kraju stacjonuje 2 tys. francuskich żołnierzy i 6 tys. żołnierzy sił pokojowych Unii Afrykańskiej.
TV Trwam News