Ministerstwo Rozwoju walczy z biurokracją w urzędach
Od przyszłego roku nie będziemy musieli tak często jak obecnie stawiać się osobiście w urzędach. Projekt zmian w tym zakresie przygotowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Stawienie się do urzędu to często nie lada wyzwanie.
– Często przyjeżdżamy do innych miejscowości, gdzie mamy jeszcze stare miejsce zamieszkania, wyjeżdżamy do urzędu w godzinach pracy, bo urzędy pracują najczęściej w takich godzinach, w jakich my pracujemy i to wszystko powoduje komplikacje, że jedna wizyta w urzędzie to jest minimum dwie godziny – zaznaczył Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.
Rocznie różne urzędy wzywają na takie wizyty obywateli ponad dwa miliony razy. Ich celem jest np. złożenie wyjaśnienia, przekazanie danych czy informacji. Jak pokazuje praktyka, nie zawsze osobiste stawienie jest konieczne. Większość tych spraw można załatwić przez telefon lub korespondencją tradycyjną czy elektroniczną. Pandemia pokazała, że kontakt z urzędem może być łatwiejszy, stąd konkretne kroki Ministerstwa Rozwoju i Technologii.
– Postanowiliśmy zaproponować zakaz wzywania do urzędu, chyba że jest okoliczność, która absolutnie to uzasadnia i na wezwaniu potrzebne będzie uzasadnienie tej okoliczności – podkreślił minister.
Jak tłumaczył szef resortu rozwoju i technologii, rozwiązanie to pozwoli obywatelom zaoszczędzić nie tyko nerwy, ale i czas, który tracili, stojąc w urzędowych kolejkach. Pomysł zyskał również aprobatę urzędników.
– Oczywiście wykluczamy postępowania sądowe, prokuratorskie, wykluczamy sprawy obywatelskie, gdzie trzeba poświadczyć swoją tożsamość, często odcisk palca jest tam konieczny, natomiast we wszystkich innych sprawach będzie to reguła, którą wprowadzimy do Kodeksu postępowania Administracyjnego – wyjaśnił Waldemar Buda.
Nowe przepisy mają obowiązywać od przyszłego roku.
TV Trwam News