Min. M. Przydacz: Na kilka dni przed wyborami opozycja próbuję zaprzęgać instytucje zewnętrze i europejskie do wzmożonej krytyki nie tylko polskiego rządu, ale Polski

Trzecia Droga wraz z PO oraz innymi opcjami w europarlamencie próbuje oczerniać i skarżyć Polskę. Akcelerują działania oszczercze wobec naszego kraju. Niektórzy politycy w europarlamencie mówią, że to jest nieprzyzwoite. Nie po to się wybiera polityków w danym państwie, żeby jeździli za granicę i w obraźliwy sposób wypowiadali się na temat własnej Ojczyzny – powiedział Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej, kandydat do Sejmu z okręgu sieradzkiego, w programie „Polski punkt widzenia” w TV Trwam.

Prezydent Andrzej Duda wziął udział w naradzie przywódców G7, NATO i Unii Europejskiej. Rozmowa odbyła się z inicjatywy prezydenta USA, Joe Bidena. Tematem spotkania było bezpieczeństwo oraz odbudowa Ukrainy.

– Prezydent Andrzej Duda usłyszał zapewnienie ze strony prezydenta USA, Joe Bidena, co do tego, aby wspierać polskie bezpieczeństwo. Dyskusja dotyczyła rosyjskiej wojny na Ukrainie oraz odbudowy tego kraju. To jest jednak dalsza perspektywa, bo żeby móc odbudowywać jakieś państwo muszą zaistnieć warunki nie tylko polityczne, ale i te związane z bezpieczeństwem (…). Polska jest przy stole, dyskutuje o odbudowie, jak ona miałaby wyglądać. Chcemy, aby to było z korzyścią dla państwa ukraińskiego, ale i dla polskich przedsiębiorców. To wszystko za środki międzynarodowe, w tym za środki skonfiskowane w Federacji Rosyjskiej, bo to Rosja napadła na Ukrainę i powinna za to zapłacić – zaznaczył Marcin Przydacz.

Polska ma i miała prawo do obrony swoich własnych interesów gospodarczych – wskazał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.

– Wspieraliśmy Ukrainę w imię wartości, ale i własnego interesu bezpieczeństwa (…). Twardo stoimy na straży polskich interesów gospodarczych, na straży polskiego rolnictwa (…). Władze polityczne w Kijowie zaczęły realizować trochę inną politykę, niezrozumiałą dla wielu. Na tamtejsze władze – na samej Ukrainie – spadło sporo krytyki za to, jakie słowa padały z ust prezydenta Zełenskiego, że „puszcza oko” do Berlina czy innych stolic europejskich – mówił.

W trakcie programu gość TV Trwam odniósł się do relacji polsko-amerykańskich.

– Szef amerykańskiej dyplomacji, Anthony Blinken, parę miesięcy temu powiedział, że relacje polsko-amerykańskie są najlepsze w polskiej historii. Dziś mimo pewnych różnic – bo w Polsce rządzi rząd konserwatywny, w USA Demokraci, którzy jednak są opcją liberalno-lewicową – ten interes wspólny nas łączy (…). Przed 2015 r. rząd PO-PSL odrzucał chęć współpracy z Amerykanami (…). Na skutek nacisków z zewnątrz Donald Tusk doprowadził do sytuacji, w której tę obecność amerykańską rugowano z tej części Europy. Uważamy, że więcej Ameryki w Polsce, więcej najsilniejszej, najpotężniejszej armii świata w Polsce, to bezpieczniejsza Polska, która może się rozwijać gospodarczo – zauważył Marcin Przydacz.

Na kilka dni przed wyborami opozycja próbuję zaprzęgać instytucje zewnętrze i europejskie do wzmożonej krytyki nie tylko polskiego rządu, ale i Polski – zwrócił uwagę szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej.

– Trzecia Droga wraz z PO oraz innymi opcjami w europarlamencie próbuje oczerniać i skarżyć Polskę. Akcelerują działania oszczercze wobec naszego kraju. Niektórzy politycy w europarlamencie mówią, że to jest nieprzyzwoite. Nie po to wybiera się polityków w danym państwie, żeby jeździli za granicę i w obraźliwy sposób wypowiadali się na temat własnej Ojczyzny – powiedział Marcin Przydacz.

radiomaryja.pl