Liderzy Unii Europejskiej wezmą udział w wideokonferencji nt. sytuacji na Białorusi
Rada Europejska zajmie się dziś sytuacją na Białorusi. Mocno zabiegała o to Polska, która widzi w Unii mediatora w próbie wyjścia z kryzysu za wschodnią granicą. Na Białorusi zaostrza się opór przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki.
Białorusini nie dają zamknąć sobie ust.
– Udało się spełnić nasze marzenie. Widzicie wspaniały białoruski naród. To jest nasze zwycięstwo – powiedziała Maria Kalesnikawa, przedstawiciel opozycji na Białorusi.
Opozycja szuka pomysłu na sprawne działanie. Jeszcze dziś chce powołać Radę Koordynacyjną. Rada powstaje z inicjatywy kandydującej w wyborach Swietłany Cichanouskiej.
– Jeden człowiek od 26 lat trzyma kraj w strachu. Jeden mężczyzna okradł Białorusinów z ich wyboru – zwróciła uwagę kandydatka opozycji Swietłana Cichanouska.
Alaksandr Łukaszenka od kilku dni rzuca oskarżeniami pod adresem państw zachodnich i opozycji. Swoje zarzuty powtórzył także w trakcie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa.
– Opozycja żąda przekazania im władzy. Oni chcą przejąć władzę – mówił Alaksandr Łukaszenka.
Polska konsekwentnie dążyła do tego, by sprawa Białorusi nie została przemilczana w Europie. Dziś sytuacją za wschodnią granicą zajmie się Rada Europejska. Odbędzie się nadzwyczajna wideokonferencja. Polska oczekuje, że Unia przyjmie postawę mediatora.
– Pomiędzy władzami białoruskimi a społeczeństwem, które dzisiaj masowo demonstruje – akcentował Michał Dworczyk.
➡ Premier @MorawieckiM weźmie udział w wideokonferencji szefów państw i rządów UE nt. sytuacji na Białorusihttps://t.co/41LOONo1hU
— Centrum Informacyjne Rządu (@KPRM_CIR) August 18, 2020
W Unii rozważana jest opcja sankcji – mówił dr Tomasz Teluk.
– Nie będą to z pewnością żadne sankcje gospodarcze nałożone na cały kraj, bo wiadomo, ucierpieliby zwykli Białorusini, ale raczej zamrożenie środków i zakaz podróżowania na osoby bezpośrednio związane z Alaksandrem Łukaszenką – poinformował dr Tomasz Teluk.
Politolog Jarosław Komorniczak podkreślał, że już wcześniej Unia Europejska sięgała po sankcje wobec osób z najbliższego otoczenia Łukaszenki. Niespecjalnie wpływało to jednak na reżim.
– Europa ma problem z tym, by poza tym, że powinno się coś w danym kraju zmienić, mieć jeden spójny program polityki wobec danego kraju – ocenił politolog Jarosław Komorniczak.
Potwierdziła to postawa unijnych przywódców wobec konfliktu na Ukrainie. Trudno jest państwom Unii Europejskiej wypracować jednolity front, kiedy każdy myśli o swoim narodowym interesie – mówił Jarosław Komorniczak.
TV Trwam News