fot. PAP/Darek Delmanowicz

Lider „Podkarpackiej oszukanej wsi” o proteście rolników w Medyce: Straciliśmy już zaufanie do poprzedniego rządu i tracimy do nowej władzy, bo nie widzimy merytorycznej współpracy. Tylko nam obiecują, a nic nie wdrażają

Apelowałem poprzez media do pana ministra Czesława Siekierskiego i do pana premiera (Donalda Tuska – red.), żeby zobaczyli, jaka jest sytuacja na granicy, ale oni się teraz zajmują likwidacją telewizji, chcą oskarżyć dwóch posłów, a sytuacją na granicy, sytuacją rolników i przewoźników, nikt się nie zajmuje – powiedział lider „Podkarpackiej oszukanej wsi”, Roman Kondrów.

Rolnicy z „Podkarpackiej oszukanej wsi” wznowili protest na przejściu granicznym w Medyce. Protest był zawieszony od 24 grudnia po tym, jak minister rolnictwa, Czesław Siekierski, zapewnił gospodarzy, że ich postulaty zostaną spełnione. [więcej] 

– Przystaliśmy na to, aby protest był zawieszony, ale teraz po Nowym Roku musimy go z powrotem wdrożyć (…). Chodzi nam o trzy postulaty: dopłata do kukurydzy do tysiąca złotych w związku ze stratami, które ponieśliśmy (…). Drugi postulat jest taki, aby kredyty płynnościowe, które są nam niezbędne do egzystowania w rolnictwie na dalszym etapie, też zostały przywrócone (…). W trzecim postulacie chodzi o podatek – powiedział Roman Kondrów.

Dodał, że płody rolne między innymi takie jak kukurydza, pszenica, rzepak, czy żyto, są bardzo tanie na Podkarpaciu. Spowodowane jest to – jak zaznaczył Roman Kondrów – zalewem zbóż z Ukrainy.

– Straciliśmy już zaufanie do poprzedniego rządu i tracimy do nowej władzy, bo nie widzimy żadnej merytorycznej współpracy. Tylko nam obiecują, a nic nie wdrażają. Apelowałem poprzez media do pana ministra Czesława Siekierskiego i do pana premiera (Donalda Tuska – red.), żeby zobaczyli, jaka jest sytuacja na granicy, ale oni się teraz zajmują likwidacją telewizji, chcą oskarżyć dwóch posłów, a sytuacją na granicy, sytuacją rolników i przewoźników, nikt się nie zajmuje –  podkreślił.

Jak zaznaczył lider „Podkarpackiej oszukanej wsi”, Ukraina chce totalnie zniszczyć polską gospodarkę, a kolejnym problemem jest napływ ukraińskiego cukru.

– Wszystko możemy robić zdroworozsądkowo. Najpierw zadbajmy o naszą gospodarkę i rolników, a później, jak najbardziej pomagajmy Ukrainie i innym państwom, które wymagają tych potrzeb. Musimy dbać o nas! (…) W dalszym ciągu na Podkarpaciu widzimy nawał zboża z Ukrainy. Na granicy w Medyce, gdzie jest kolejowy port przeładunkowy, codziennie widzimy, ile kukurydzy jest przeładowanej i nie wiemy, czy jest rozdysponowana u nas w kraju, czy idzie do Europy. (…) Proszę nas dobrze zrozumieć. Jesteśmy otwarci na Ukrainę, ale nie możemy pozwolić na różne przekręty – powiedział Roman Kondrów.

Dodał, że protestujący bronią polskie rolnictwo w obszarze całego kraju, ponieważ wszyscy rolnicy muszą otrzymać pomoc.

radiomaryja.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl