Lek. wet. M. Perzyna: W Polsce działania wdrożone w imię walki z ASF generują bez porównania więcej szkód niż sama choroba, która jest zupełnie nieszkodliwa dla ludzi
ASF jest zupełnie nieszkodliwy dla ludzi. W Polsce leczenie jest gorsze od choroby, tzn. ASF jest prawdziwy, natomiast działania wdrożone w imię walki z nim generują bez porównania więcej szkód niż sama choroba. W momencie gdy dla zwalczenia ASF-u potrzebujemy realnego zmniejszenia liczebności dzików w Polsce, to minister rolnictwa ograniczył aktywność łowiecką, a teraz mamy prężnie działające Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które chce wygasić aktywność myśliwską i zabronić strzelania do dzików na znacznym obszarze kraju. To wprost atak w rolnictwo – podkreślił lek. wet. Maciej Perzyna, wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, w środowym programie „Rozmowy niedokończone” w TV Trwam.
Pogłowie trzody chlewnej zmniejszyło się w ciągu 20 lat z 18,5 mln do niespełna 9 mln sztuk. Pozycja polskiego mięsa na rynkach zagranicznych jest coraz słabsza. Niestety, polscy producenci zaczynają przegrywać także na własnym podwórku.
– Coraz większy fragment rynku zdobywa drób, który jest bardzo przemysłowym gatunkiem. Drób można produkować szybko, w kontrolowanych warunkach, ma najlepsze ze wszystkich zwierząt wykorzystanie paszy, czyli najmniej kilogramów zboża potrzeba na kilogram mięsa, tylko to mięso jest odpowiednio gorszej jakości. Wieprzowinę w Polsce nadal produkujemy dobrej jakości, najczęściej najlepszej w Europie, co nie oznacza, że taką wieprzowinę jemy. Nasze najlepsze wyroby w dużej mierze wyjeżdżają do krajów, które są w stanie zapłacić za nie najwięcej. Natomiast my często jemy wieprzowinę, która była np. w zapasach mrożonych, zapasach strategicznych innych krajów. To są takie promocje, jakie widzimy w supermarkecie, że schab albo karkówka jest za 9,99 zł, nawet kiedy kilogram żywca kosztuje więcej, co jest absurdem – zauważył lek. wet. Maciej Perzyna.
Wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie podkreślił, że „mięso dobrej jakości jest bez porównania zdrowsze i mniej obciążające dla organizmu niż substytuty roślinne. Żeby pozyskać równowartościowe białko roślinne, musimy zjeść dużo mniej mięsa, więc też przyswajamy mniej kalorii, a co za tym idzie mniej tyjemy”.
– Na pokarmie roślinnym się bardziej tyje. W Stanach Zjednoczonych mamy epidemię otyłości. Tam jest bardzo łatwy dostęp do produktów pochodzenia roślinnego, tzw. jedzenie śmieciowe oparte o pochodne glukozowego syropu z kukurydzy. Chodzi o pochodne wysoko przetworzonych substancji roślinnych i one tuczą. W USA szczupli i wysportowani są tylko ci, których stać na to, żeby kupować wołowinę i świeże warzywa. Ta część społeczeństwa, której nie stać na wołowinę, żyje na śmieciowym jedzeniu. To kształtuje się także w Europie, np. w Wielkiej Brytanii, i idzie do nas. (…) Pora wrócić do odżywiania bardziej naturalnego – wskazał gość TV Trwam.
Lek. wet. Maciej Perzyna został także zapytany o afrykański pomór świń. Główny Inspektorat Weterynarii zaznaczył, że kraj, w którym wystąpi ASF, narażony jest na bardzo duże straty ekonomiczne w przemyśle mięsnym oraz hodowli.
– ASF jest zupełnie nieszkodliwy dla ludzi. Nie ma tej świadomości. Skąd więc tak wielkie zamieszanie z tym związane? Mówi się, że to jest problem z tym, że to jest taka uciążliwa choroba przy produkcji trzody chlewnej, więc kraje chcą się bronić przed zawleczeniem ASF-u zarażonym mięsem. W Polsce leczenie jest gorsze od choroby, tzn. ASF jest prawdziwy, natomiast działania wdrożone w imię walki z nim generują bez porównania więcej szkód niż sama choroba – zaznaczył.
Lek. wet. Maciej Perzyna: Nadal – nawet na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii – możemy spotkać informacje dot. ASF, które w świetle licznych publikacji naukowych są nieprawdą. pic.twitter.com/6stqq3Ie0S
— Radio Maryja (@RadioMaryja) September 4, 2024
Wykładowca Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie powiedział, że sytuacja trwa „na przestrzeni różnych rządów i wszystkie mają podobny sposób stawiania problemu”.
– Procedury zwalczania ASF-u w Polsce są układane w ten sposób, że zwalczaniem mają się zajmować dwie grupy społeczne – rolnicy i myśliwi. Gdzieś obok jest Inspekcja Weterynaryjna, która to nadzoruje – wyjaśnił gość „Rozmów niedokończonych”.
Lek. wet. Maciej Perzyna: Nadal – nawet na stronie Głównego Inspektoratu Weterynarii – możemy spotkać informacje dot. ASF, które w świetle licznych publikacji naukowych są nieprawdą. pic.twitter.com/6stqq3Ie0S
— Radio Maryja (@RadioMaryja) September 4, 2024
Nie ma szukania rozwiązań. Urzędnicy zajmują się wykazaniem, że są efektywni. To jest efektywność formalna, gdzie oni mają swoje procedury i potem pokazują, że zrobili tyle kontroli, wydali tyle pieniędzy, nałożyli tyle mandatów, zamknęli tyle gospodarstw i oni się czują spełnieni, bo wykonali pracę, tylko że ta praca nie została zrobiona – kontynuował.
– Teren nie został uwolniony, problem nie został rozwiązany, pogłowie spada, podobnie jak liczba gospodarstw. Ciężar nakładany jest na rolnika – on ma się asekurować, pilnować mat, grodzić specjalnie, montować siatki w oknach, żeby mucha nie wleciała; musi zwalczać gryzonie i robić mnóstwo różnych rzeczy, często bezsensownych, np. zapisywać ludzi, którzy do niego wjechali. (…) Bioasekuracja dot. polowań wyjęła z polowań znaczną część myśliwych. Zwłaszcza starsi przestali polować, bo nie są w stanie spełnić tych wymogów. W momencie gdy dla zwalczenia ASF-u potrzebujemy realnego zmniejszenia liczebności dzików w Polsce, to minister rolnictwa ograniczył aktywność łowiecką, a teraz mamy prężnie działające Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które chce wygasić aktywność myśliwską i zabronić strzelania do dzików na znacznym obszarze kraju. To wprost atak w rolnictwo – zaznaczył lek. wet. Maciej Perzyna.
– Kluczem do faktycznego zwalczenia ASF-u jest odpowiednio efektywne, szybkie i regularne uprzątanie dzików padłych. (…) Świadome wyszukiwanie i uprzątanie dzików padłych oraz podmiotowa współpraca z myśliwymi, ograniczanie liczebności żywych dzików – tak można zwalczyć ASF – dodał.
Lek. wet. Maciej Perzyna: Kluczem do faktycznego zwalczania ASF jest odpowiednio efektywne, szybkie i regularne uprzątanie dzików padłych. To wiedza powszechna. pic.twitter.com/tuTRtdy4zS
— Radio Maryja (@RadioMaryja) September 4, 2024
Nauczyciel akademicki Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie w kontekście walki z ASF przedstawił sytuację, do jakiej doszło w Hiszpanii. Jak powiedział, pogłowie trzody chlewnej w trakcie walki z afrykańskim pomorem świń wzrosło tam z „3,6 miliona wzrosła do prawie 10 milionów, ale liczba gospodarstw spadła z prawie miliona do kilkudziesięciu tysięcy”.
– Pod płaszczykiem walki z chorobą totalnie wycięto gospodarstwa indywidualne i powstały duże koncerny produkujące trzodę chlewną. Kiedy rynek został przejęty, ASF został zwalczony. Niestety, w dużej mierze podobnie wygląda to w Polsce, ponieważ liczba gospodarstw produkujących trzodę chlewną od początku pojawienia się ASF wynosiła około 600 tys. gospodarstw, teraz mamy około 50 tys. i cały czas to spada. Powiatowe inspektoraty weterynarii nie mają ludzi, żeby zwalczać choroby, więc jeżeli jest małe gospodarstwo, to wolą być tak restrykcyjni, że trzymając się litery prawa bardzo łatwo jest wymusić zamknięcie takiego gospodarstwa – zwrócił uwagę lekarz weterynarii.
radiomaryja.pl