Kancelaria Prezydenta, IPN i Sąd Najwyższy na celowniku Donalda Tuska
Kancelaria Prezydenta, Instytut Pamięci Narodowej i Sąd Najwyższy na celowniku Donalda Tuska. Premier chce ograniczyć wydatki budżetowe na instytucje, nad którymi on oraz jego koalicjanci nie mają kontroli.
– Będziemy starali się przekonać posłów wszystkich ugrupowań, żeby tych pieniędzy poszło wyraźnie mniej i na Kancelarię Prezydenta i na IPN, już nie mówiąc o tych instytucjach, których istnienie od strony formalnej jest wątpliwe – mówię tu o Sądzie Najwyższym – to wtorkowa zapowiedź premiera Donalda Tuska.
O to, by do ograniczenia budżetu dla niektórych instytucji przekonać sejmową większość, trudno nie będzie. Wystarczy, że koalicjanci zagłosują zgodnie. Poparcie na pewno wyrazi Lewica.
– Nie tylko będą miały, ale Lewica je postuluje. Utrzymywanie budżetów instytucji, które przez lata były dopieszczane przez rządy PiS, gdzie kasa lała się tylko po to, by ludzie zarabiali, ale mało pracowali, dzisiaj powinny poczuć, że nie chodzi o to, żeby instytucje rozpasać – to słowa wicepremiera, przedstawiciela Lewicy Krzysztofa Gawkowskiego.
Mniejszy budżet na Kancelarię Prezydenta to uderzenie w bezpieczeństwo Polski, gdyż fundusze może stracić Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.
– Mam nadzieję, że nie przełożą się one w żaden sposób na pogorszenie stanu bezpieczeństwa państwa, bo liczba analiz, prac, które muszą być prowadzone zarówno w zakresie kompetencji pana prezydenta jako głowy państwa, jak i Zwierzchnika Sił Zbrojnych, jest ogromna – tak zapowiedzi premiera skomentował szef BBN-u, Jacek Siewiera.
Donald Tusk dąży do tego, by część instytucji nie mogła prawidłowo funkcjonować.
– To jest kolejny dowód na to, żeby w Polsce zapanowała monowładza, że Donald Tusk chce tej monowładzy, że nie chce finansować na poziomie koniecznym dla prawidłowego funkcjonowania instytucji, które nie są mu podporządkowane – wskazał poseł PiS, Krzysztof Szczucki.
Na razie zapowiedzi premiera dotyczą Sądu Najwyższego, Kancelarii Prezydenta i Instytutu Pamięci Narodowej. Nie wiadomo jednak, co np. z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Pretekst, jakim jest szukanie oszczędności, trudno poprzeć faktami, ponieważ najbardziej rozbudowana administracja to ta rządowa.
– Rząd pana Donalda Tuska jest „mega Bizancjum”, jakby powiedziała młodzież, bo jest to 1,5 razy więcej niż rząd Mateusza Morawieckiego. Nie widzimy starań o to, by zmniejszyć koszty funkcjonowania rządu – zwrócił uwagę politolog, dr Mirosław Habowski.
Zapowiedzi premiera, jeśli zostaną wdrożone, uderzą zarówno w polskie sądownictwo, bezpieczeństwo, jak i w pielęgnowanie pamięci historycznej. Na próżno jednak szukać sprzeciwu wobec pomysłu Donalda Tuska wśród przedstawicieli unijnych instytucji.
TV Trwam News