Lampedusa pogrąża się w migracyjnym terrorze
Na włoską wyspę Lampedusa docierają kolejne łodzie z Afryki. Komisja Europejska nie ma innego pomysłu na rozwiązanie tego problemu, jak przerzucenie odpowiedzialności na wszystkie państwa członkowskie. Polski rząd sprzeciwia się przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów.
Na włoską wyspę Lampedusa przybywają kolejni nielegalni imigranci z Afryki. Mieszkańcy wyspy protestują i wskazują, że mają dość nielegalnej migracji, która zakłóca ich spokojne życie.
– Lampedusa mówi dość! Nikogo więcej! – wskazał Attilio Lucia, wiceburmistrz Lampedusy.
– Musimy wysłać wiadomość do społeczności europejskiej, że Lampedusa nie może dłużej tego tolerować. Mam w domu małe dzieci, chcę je ochronić, a nie wiem, co się z nami stanie w przyszłości – dodał jeden z mieszkańców Lampedusy.
W miniony weekend wyspę odwiedziła przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen. Polityk zapowiedziała opracowanie planu działania. Szefowa Komisji nie pozostawiła jednak złudzeń – Europa nadal będzie zalewana imigrantami z Afryki i Bliskiego Wschodu.
– Najskuteczniejszym środkiem przeciwdziałania nielegalnej migracji są legalne ścieżki i korytarze humanitarne. Zaoferujemy migrantom realne alternatywy poprzez przyjęcie pomocy humanitarnej. To bardzo ważne, aby przełamać błędną narrację przemytników – powiedziała Ursula von der Leyen.
Słowa szefowej KE oznaczają jedno – wdrożenie unijnego mechanizmu przymusowej relokacji imigrantów.
„Polski rząd jest temu przeciwny” – wskazał premier Mateusz Morawiecki w oświadczeniu.
„Jedynym pomysłem brukselskich elit jest relokacja imigrantów z Lampedusy do innych krajów UE, w tym do Polski. To jak gaszenie pożaru benzyną” – napisał szef rządu.
Nielegalna imigracja to konsekwencja nie tylko błędnej polityki Niemiec i Unii Europejskiej, ale także sytuacji w samej Afryce – zauważył dr Aleksander Kozicki, politolog.
– Nie będzie dobrego wyjścia z tej sytuacji. Nie będzie to żadna dżentelmeńska umowa. Jedynym racjonalnym postępowaniem jest po prostu niewpuszczanie tych biednych i zdesperowanych ludzi – oznajmił dr Aleksander Kozicki.
Nielegalni imigranci z Afryki najczęściej oczekują lepszego życia, ale wcale nie zamierzają pracować. Są roszczeniowi i nierzadko niebezpieczni. Ich postawa i kultura są diametralnie inne niż europejska.
– Bardzo często są albo bez dokumentów, albo te dokumenty są podrobione. Bardzo często ich tożsamość jest trudna do ustalenia – podkreślił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Rafał Bochenek.
Partia rządząca przestrzegła przed unijnym mechanizmem relokacji także w swoim najnowszym spocie i zapytała, jaką decyzję podjęłaby opozycja.
Opozycja głosowała za przymusową relokacją imigrantów👇 #StopPrzymusowejRelokacji #BezpiecznaPolska pic.twitter.com/avbSTRf37d
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) September 18, 2023
„To projekt, za którym głosowała polska opozycja. To rozwiązanie unijnej biurokracji sprawi, że kolejne tysiące będą przypływały do Europy” – wskazał narrator w najnowszym spocie PiS.
Partia rządząca przypomniała, że opozycja poparła unijny mechanizm relokacji na forum Parlamentu Europejskiego. Dwa lata temu, gdy nielegalni imigranci sprowadzani przez białoruski reżim atakowali naszą wschodnią granicę, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, mówił o nich, że są biednymi ludźmi, którzy po prostu szukają swojego miejsca na ziemi.
– To są biedni ludzie, którzy szukają swojego miejsca na ziemi – podkreślał Donald Tusk.
W minionym tygodniu na antenie Polsat News poseł KO, Artur Łącki, zadeklarował gotowość do przyjęcia nielegalnych imigrantów do Polski, gdyby wybory wygrała opozycja.
– Jeśli trzeba będzie przyjąć kilka tysięcy migrantów, to na pewno powinniśmy. Jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że możemy to zrobić – akcentował Artur Łącki, poseł KO.
W październikowym referendum jedno z pytań będzie dotyczyć nielegalnej migracji.
– Warto zagłosować za tym, żeby Donald Tusk nie urządził tutaj, w Polsce, kolejnej Lampedusy – zauważył dr Patryk Jaki, europoseł PiS.
Opozycja bojkotuje referendum, co również jest znamienne – zaznaczył minister do spraw Unii Europejskiej, Szymon Szynkowski vel Sęk.
– Właśnie okazuje się, że demokratyczny głos wyrażony w referendum jest jakoś strasznie Donaldowi Tuskowi i jego kolegom niewygodny. Dlaczego jest niewygodny? Ano właśnie dlatego, że Platforma Obywatelska jest partią opowiadającą się za relokacją nielegalnych imigrantów – podsumował minister Szymon Szynkowski vel Sęk.
Jeżeli większość Polaków sprzeciwi się unijnemu mechanizmowi relokacji nielegalnych imigrantów, wynik referendum będzie wiążący dla przyszłego rządu.
TV Trwam News