KSP: po poniedziałkowych protestach w stolicy zatrzymano sześć osób
Po poniedziałkowych protestach w stolicy policjanci zatrzymali łącznie sześć osób – przekazał we wtorek rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Jak dodał, wśród zatrzymanych jest m.in. kierowca, który potrącił protestujące kobiety na Mokotowie, osoba, która rzuciła petardą oraz osoba, która uszkodziła policyjny radiowóz.
Jak poinformował we wtorek nadkom. Sylwester Marczak, funkcjonariusze po poniedziałkowych protestach w Warszawie przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji zatrzymali łącznie sześć osób.
Chodzi o kierowcę, który potrącił protestujące na Mokotowie kobiety; osobę, która rzuciła petardą i która usłyszy zarzuty dotyczące czynnej napaści na policjantów; osobę odpowiedzialną za znieważenie; osobę, która uszkodziła radiowóz oraz dwie osoby, które odpowiedzą za uszkodzenie pojazdu.
„Ponadto funkcjonariusze wykonali liczne legitymowania w kontekście innych czynów i w tym przypadku osoby te będą rozliczane systematyczne w najbliższych godzinach i dniach” – podał nadkom. Sylwester Marczak.
Rzecznik KSP zwrócił uwagę na ogrom pracy, którą wykonali w poniedziałek policjanci i podkreślił, że najwięcej tej pracy mieli policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego z garnizonu stołecznego.
„Mamy do czynienia z ciężką pracą dotyczącą przygotowania objazdów. Policjanci byli też obecni na tych skrzyżowaniach, gdzie występowały największe utrudnienia, po to, by zapewnić swobodny przejazd m.in pojazdów uprzywilejowanych” – powiedział nadkom. Sylwester Marczak.
Dodał, że funkcjonariusze mieli też do czynienia z jednym poważnym zdarzeniem, a mianowicie z potrąceniem przez pojazd marki BMW protestujących kobiet na skrzyżowaniu Puławskiej i Goworka.
„Kierujący BMW potrącił dwie kobiety i odjechał z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany” – przypomniał nadkomisarz.
Policjanci zatrzymali kierowcę, który wczoraj ok. godz. 17:00 uczestniczył w zdarzeniu drogowym na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka. Doszło wówczas do potrącenia dwóch kobiet. Jedna z nich została przewieziona do szpitala. Kierujący osobowym autem mężczyzna odjechał.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 27, 2020
Zaznaczył, że jeżeli chodzi o pozostałe działania funkcjonariuszy, to jest to kolejny dzień, kiedy wśród osób protestujących nie brakuje tych, które dążą do konfrontacji z policją.
Od początku dzisiejszych protestów zapewnialiśmy bezpieczeństwo w miejscach ich organizacji. Po raz kolejny jednak znalazły się osoby, dla których istotą manifestacji stało się dążenie do konfrontacji z policjantami.
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 26, 2020
„To jest całkowicie niepotrzebne, biorąc pod uwagę chociażby hasła, z którymi zdecydowana większość osób przychodzi protestować. My wielokrotnie podkreślaliśmy, że tam, gdzie mamy do czynienia z agresją wobec policjantów, a także agresją wśród protestujących, tam będziemy reagowali zdecydowanie” – podkreślił rzecznik KSP.
W jednej z TV występująca jako ekspertka dziennikarka twierdzi, że policja działa nieodpowiedzialnie używając gazu pieprzowego. Znowu mamy tu kompletny brak refleksji, co wymusza taką reakcję policji.
Fizyczne ataki na policjantów nie mogą skutkować głaskaniem sprawców po głowach— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 26, 2020
Jak zaznaczył, funkcjonariusze z takim zachowaniem mieli do czynienia w okolicach kościoła na Placu Trzech Krzyży, gdzie rzucano petardami i butelkami, zarówno w policjantów jak i osoby zgromadzone przy kościele.
„W tym przypadku oczywiście policjanci podjęli właściwe działania” – powiedział nadkom. Sylwester Marczak.
Agresywna lewica zaatakowała kościół na Pl. Trzech Krzyży. W #StrażNarodowa rzucane są butelki. Mamy rannych. Policja totalnie sobie nie radzi. Wzywamy pomocy! Chodźcie pod kosciół św Aleksandra! pic.twitter.com/OFcz4qEk7Y
— Robert Bąkiewicz (@RBakiewicz) October 26, 2020
PAP