Ks. prof. P. Bortkiewicz w „Naszym Dzienniku”: Mój prezydent ma mój głos

Nie wszystkie zarzuty pod adresem obecnego prezydenta są zasadne. Wiadomo, że miał ideę i wolę zmiany Konstytucji. Wiadomo, że projekt nie spotkał się z akceptacją. Nie wszystkie zarzuty pod adresem obecnego prezydenta dadzą się uchylić. Ale trzeba mieć na uwadze to jedno: możliwość zmian, które muszą być współpracą głowy państwa, rządu i społeczeństwa. To, że takie zmiany są możliwe w dobrym kierunku, przekonały nas minione lata. Nie satysfakcjonują? Zgoda. Ale reelekcja daje możliwość kontynuacji. Daje też możliwość korekty – wskazuje w felietonie „Ma mój głos” w „Naszym Dzienniku” ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

***

Ma mój głos

Oczywiście, nie sposób uwolnić się w tych ostatnich godzinach od wyborów. Dostałem „ciekawego” e-maila przybliżającego poglądy na temat życia kandydatów Rafała Trzaskowskiego i Szymona Hołowni. Ich prezentacja była dokonana za pomocą „Wyborczej” i była zdecydowanie niepełna. Spotkała się z krytyką – z racji nierzetelności informacji. Przywołuję ten incydent, bo nadawcą owych prezentacji była instytucja nawiązująca do tzw. wartości chrześcijańskich. Ba, odwołująca się do dziedzictwa Jana Pawła II.

Wiem, że to głos wołającego na puszczy, ale mimo wszystko pozwolę sobie na słowo do popierających kandydatów prezentujących poglądy niechrześcijańskie: „Jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym? Co wreszcie łączy świątynię Boga z bożkami?”. To słowa św. Pawła z 2 Listu do Koryntian. Ku przemyśleniu „nowoczesnych, postępowych katolików”. Pamiętajmy, wybory polityczne to nie jest kwestia smaku i gustu. To kwestia wartości.

W tym miejscu rodzi się wszakże szereg wątpliwości, wcale niełatwych. Ich wyrazem był list, który otrzymałem od pewnego wielce szanownego profesora, który wypunktował zaniechania obecnego prezydenta w zakresie ustawy antyaborcyjnej, wypowiedzenia konwencji stambulskiej (która propaguje ideologię gender), problemu wartości chrześcijańskich w Konstytucji… Owe zaniechania zostały wyrażone bardzo kulturalnie. Ale byłem też w ostatnich tygodniach świadkiem wypowiedzi mniej eleganckich.

Myślę, że wszyscy jesteśmy świadomi, że decyzje polityczne – zwłaszcza trudne i bardzo trudne – są efektem współpracy głowy państwa z rządem, a także rządu ze społeczeństwem. Ilu z nas, deklarujących się jako katolicy, przyzwala na aborcję eugeniczną, na tak zwane „prawo do aborcji”? Czy ci, którzy wspierają w jakikolwiek sposób gender, mają świadomość, że legitymizują tym samym aborcję, która jest niezbywalnym segmentem tej ideologii?

Nie wszystkie zarzuty pod adresem obecnego prezydenta są zasadne. Wiadomo, że miał ideę i wolę zmiany Konstytucji. Wiadomo, że projekt nie spotkał się z akceptacją. Nie wszystkie zarzuty pod adresem obecnego prezydenta dadzą się uchylić. Ale trzeba mieć na uwadze to jedno: możliwość zmian, które muszą być współpracą głowy państwa, rządu i społeczeństwa. To, że takie zmiany są możliwe w dobrym kierunku, przekonały nas minione lata. Nie satysfakcjonują? Zgoda. Ale reelekcja daje możliwość kontynuacji. Daje też możliwość korekty.

Spójrzmy z innej strony. Powiedzmy, że jest kandydat bardzo prawicowy. Sam w sobie bardzo jednoznaczny. A za nim stoi środowisko polityczne, które mogłoby nosić nazwę „tercet egzotyczny”, gdyby nie to, że tercet – to za mało opcji. Czy taki kandydat daje jakąkolwiek gwarancję? Pytam.

Mój prezydent ma mój głos.

ks. prof. Paweł Bortkiewicz

drukuj