Komitety wyborcze mobilizują swoich wyborców
Na ostatniej prostej kampanii wyborczej dwie największe partie dzieli zaledwie kilka procent różnicy. Na kilka dni przed głosowaniem wszystkie komitety mobilizują swoich wyborców.
Według najnowszych sondaży na wybory wybiera się około 60 proc. uprawnionych do głosowania. Już od kilku miesięcy notowania wskazują raptem kilkuprocentową różnicę pomiędzy PiS a PO. Partia Donalda Tuska mocno mobilizuje swój elektorat. Temu służył marsz zorganizowany 1 października w Warszawie.
– Gdzie nie spojrzę, tam widzę niekończące się rzeki ludzi. Chcę wam powiedzieć, że jest nas więcej niż milion – mówił Donald Tusk, przewodniczący PO, podczas marszu zorganizowanego w Warszawie.
Totalna liberalno-lewicowa opozycja angażuje do walki z rządzącymi najbardziej radykalne stowarzyszenia i organizacje.
– J**ać polityczną poprawność! J**ać PiS, J**ać PiS, J**ać PiS!! – krzyczano podczas happeningu Obywateli RP w sali kongresowej w Warszawie.
Do mobilizacji zwolenników opozycji ruszyła także Katarzyna A. nazywana przez środowiska liberalno-lewicowe – Babcią Kasią. Ta niepozorna starsza pani od kilku lat wywołuje publiczne awantury. Jest między innymi w grupie osób, które co miesiąc zakłócają modlitwę za ofiary katastrofy smoleńskiej.
– Jarek, zaj**iemy cię niedługo! – krzyczała Babcia Kasia.
Według sondażu IPSOS najbardziej niezdecydowaną grupą wyborczą pozostają kobiety od 19. do 39. roku życia. Liberalno-lewicowa opozycja stara się o poparcie młodych kobiet.
– Tam różni ludzie są w policji. Ja nie wiedziałam, że to są k***y bez honoru, ale teraz wiem – tak zabiegała o wyborcze głosy wulgarna i pogardliwa Magda Lempart.
Platforma Obywatelska zbudowała swój program na antywartościach. Donald Tusk na wiecu w Łodzi zachęcał Polki do głosowania na jego formację i po raz kolejny obiecał im tzw. aborcję na życzenie.
– My w ciągu tych 100 dni musimy nadrobić osiem lat zaniedbań, osiem lat opresji, osiem lat pogardy, arogancji władzy wobec polskich kobiet. Przyrzekam wam, że po to właśnie idziemy do tych wyborów – podkreślał przewodniczący PO.
Głosy kobiet mogą przesądzić o wygranej.
– W tych wyborach różnica między blokami wyborczymi jest na tyle niewielka, że te kilkanaście tysięcy głosów może mocno przeważyć już na etapie podziału mandatów – stwierdził Bartosz Brzyski, politolog.
Przedstawicie opozycji są przekonani, że ich wyborcy są przed głosowaniem zmobilizowani.
– Bardzo są zmobilizowani. Atmosfera jest dużo lepsza niż cztery lata temu, o niebo lepsza niż osiem lat temu – mówił Dariusz Klimczak, poseł PSL.
W zdecydowanej większości sondaży wygrywa obóz Zjednoczonej Prawicy. Tendencja nie zmienia się już od kilku miesięcy. Przeświadczenie, że Prawo i Sprawiedliwość już teraz wygrało wybory, może być demobilizujące dla jego elektoratu – zauważył prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog.
– Wszelkie przekonanie, że gra już została zakończona, jest taką dziecięcą wiarą w cuda i to można zostawić opozycji – podkreślił prof. Arkadiusz Jabłoński.
Politycy Zjednoczonej Prawicy jeżdżą po całej Polsce, organizując wiece i spotkania z wyborcami. Stawka jest zbyt duża, aby odpuścić – przekonywał poseł PiS, Jarosław Krajewski.
– Na ostatniej prostej bardzo ważna jest mobilizacja bezpośrednia. My jako parlamentarzyści robimy to od rana do nocy – akcentował Jarosław Krajewski.
Na trzy dni przed ciszą wyborczą ok. dziesięciu procent Polaków nadal pozostaje niezdecydowana.
TV Trwam News