W. Jaroszewicz: Politycy ulegają krzykliwemu i agresywnemu homolobby

Krzykliwość, agresja i presja medialna homolobby sprawia, że politycy jej ulegają – powiedział Waldemar Jaroszewicz ze Stowarzyszenia Civitas Christiana. Odniósł się w ten sposób do wczorajszej decyzji Bundestagu, który poparł zmianę prawa, likwidującą definicję małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny i wprowadzającą na to miejsce tzw. małżeństwo dla wszystkich.

Sprawa miała związek z decyzją kanclerz Angeli Merkel, która wycofała się ostatnio ze sprzeciwu wobec zrównania związków dewianckich z małżeństwami i pozwoliła, by posłowie jej partii mieli dowolność w głosowaniu.

Współrządząca partia SPD wykorzystała sytuację i wprowadziła projekt do porządku obrad. Za nowelizacją przepisów kodeksu cywilnego głosowało 393 posłów SPD, Lewicy i Zielonych oraz część deputowanych CDU/CSU.

Waldemar Jaroszewicz podkreślił, że choć działanie kanclerz Angeli Merkel jest politycznym zagraniem przed wyborami, to prowadzi do rozmywania się tożsamości.

– Przypuszczam, że miało to aspekty aktualnej polityki, którą prowadzą Niemcy i trzeba by popatrzeć również na całą tą sferę ich działań w ostatnich kilkunastu miesiącach. Dotyczy to i islamu, czyli tej sfery społecznej, która ma być jak najbardziej rozmyta. Ta krzykliwość, agresja, ta presja na wszystkie media, opanowywanie różnych środowisk politycznych, medialnych, generalnie całej tej sfery, która ma duże oddziaływanie społeczne, powoduje, że ulegają temu i politycy, którzy chcą zdobyć jakiś poklask – mówił Waldemar Jaroszewicz.

Po zmianie paragraf 1353 niemieckiego kodeksu cywilnego brzmi: „Małżeństwo zawierają dożywotnio dwie osoby różnej lub tej samej płci”.

Swoje ubolewanie z powodu zmiany prawnej definicji małżeństwa wyraził w specjalnym oświadczeniu przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec ks. kard. Reinhard Marx.

RIRM