fot. pixabay.com

Europoseł A. Zalewska: KE razem z Niemcami i Francuzami chciałaby zarządzać życiem Europejczyków

Komisja Europejska razem z Niemcami i Francuzami chciałaby zarządzać życiem Europejczyków. Decydować, co mają jeść, czym jeździć, jak zarządzać swoim polem i jak zarządzać swoimi lasami – zaznaczyła europoseł PiS.

W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” Anna Zalewska przypomniała, że kilka tygodni temu Komisja Ochrony Środowiska PE, w której pracuje, pozytywnie zaopiniowała wyłączenie z wyłącznych kompetencji krajów członkowskich zarządzania lasami.

Europoseł przypomniała, że za taką opinią głosowali też polscy europarlamentarzyści z PO i PSL.

„To jest wyłączenie z wyłącznych kompetencji krajowych polskich lasów. Tam jest również zwiększone zagrożenie, dotyczące wyłączenia zarządzaniem wodą, gruntami i energią. Tak, że staniemy się zupełnie uzależnionym krajem” – powiedziała była minister edukacji.

Zdaniem europoseł, przeciwko takim rozwiązaniom trzeba wywoływać alarm na różnych poziomach, nie tylko na poziomie politycznym, ale także wśród różnego rodzaju organizacji, stowarzyszeń czy wśród mieszkańców i obywateli poszczególnych państw.

„Komisja Europejska razem z Niemcami i Francuzami chciałaby zarządzać życiem Europejczyków. Decydować, co mają jeść, czym jeździć, jak zarządzać swoim polem i jak zarządzać swoimi lasami” – wskazała Anna Zalewska.

Jej zdaniem, już głosowania w komisjach PE pokazują, że nie ma na ten temat jednomyślności wśród nie tylko różnych ugrupowań politycznych, ale też przedstawiciele różnych krajów mają zbliżone poglądy na tę kwestię, choć są z innych ugrupowań.

„Na przykład Finowie, choć są z różnych ugrupowań, głosują w tej kwestii podobnie, bo oni rozumieją, czym są lasy. Jaką troską są otaczane przez obywateli” – podkreślił polityk.

Przypomniała, że to nie jest pierwszy ani jedyny dokument w sprawie lasów, ponieważ powstała już strategia leśna, która sugeruje, że należy wyłączyć 30 proc. lasów z użytkowania, co uniemożliwi nawet wejście do tej części lasów na spacer lub grzybobranie.

„Są też dokumenty, które nakazują lasom pochłonięcie określonej ilości dwutlenku węgla. Wydaje się to oczywiste, ale metodologia jest niesprawiedliwa, bo tam chce się wedrzeć ETS, czyli kupowanie uprawnień do emisji dwutlenku węgla. To jest wylesianie. Obowiązków nałożonych przez UE, które będą już za kilka lat wdrażane, jest bardzo dużo” – zaznaczyła Anna Zalewska.

Podkreśliła, że decydenci z KE chcą tych wielu zmian, ale zdają sobie sprawę, że rządzący krajami mogą nie realizować tych pomysłów.

„Finał jest taki, że oni mówią: my was przypilnujemy. Stąd ta decyzja o wyłączeniu krajów członkowskich spod zarządzania lasami” – oceniła.

Zaznaczyła, że wprowadzenie zmian wymaga zmiany traktatów unijnych, a do tego potrzeba jednomyślności w Radzie Europejskiej. Przypomniała, że obecny polski rząd już zadeklarował, że do tego nie dopuści.

PAP

drukuj