Energia odnawialna nie daje 100-procentowych gwarancji bezpieczeństwa energetycznego
Energia odnawialna nie daje stuprocentowych gwarancji bezpieczeństwa energetycznego. I nie chodzi o to, że nie zawsze wieje wiatr i nie zawsze świeci słońce. Powodem niestabilności zielonej energii jest wysokie ryzyko dostaw niezbędnych komponentów do produkcji urządzeń wytwarzających i magazynujących prąd. Na takie zagrożenia zwraca uwagę raport opublikowany przez Unię Europejska i NATO.
Komisja Europejska kładzie coraz większy nacisk na przestawienie życia gospodarczego i społecznego z energii konwencjonalnej na odnawialną. Służy temu między innymi pakiet Fit for 55. Pretekstem do przyspieszenia zmian stała się wojna na Ukrainie i zminimalizowanie dostaw gazu oraz ropy z Rosji.
Promowanie wiatraków i fotowoltaiki nie daje gwarancji bezpieczeństwo energetycznego. Do takich ustaleń doszli eksperci Unii Europejskiej i NATO. W raporcie poświęconym odporności infrastruktury krytycznej piszą, że rosnąca zależność od energii odnawialnej niesie ze sobą potencjalne ryzyko na poziomie łańcuchów dostaw, ponieważ wiele niezbędnych komponentów nadal pochodzi z krajów niebędących członkami UE i NATO.
Przykładowo, do wyprodukowania akumulatorów samochodowych używa się: niklu, litu i kobaltu. To bardzo rzadkie pierwiastki, występujące w niewielu miejscach i w bardzo ograniczonych ilościach. Najwięcej kobaltu wydobywa się w Demokratycznej Republice Konga – kraju, który jest mało demokratyczny. Potentatami w wydobyciu niklu są Indonezja, Filipiny i Rosja.
Raport skupia się na czterech kluczowych sektorach: energetyce, transporcie, infrastrukturze cyfrowej i kosmicznej.
TV Trwam News