Dziesiątki tysięcy złotych wydano na służbowe karty

Blisko 800 tys. zł. ze służbowych kart kredytowych w 2013 r. wydali pracownicy ministerstw. Urzędnicy niższej rangi, którym przywilej taki nie przysługuje, także posiadają karty płatnicze. Pracownicy samorządowi co roku średnio wydają 10 tys. zł.

Kancelaria premiera wylicza, że urzędy miały do dyspozycji w ubiegłym roku. w sumie 110 służbowych kart. Z tego 28 przyznano kierownictwu resortów, a z reszty korzystali pozostali pracownicy, także szeregowi.

Tymczasem przywilej korzystania z kart płatniczych posiadają pracownicy ministerstw oraz administracji dużych miast. Przyznawane są one osobą, które pełnią funkcje reprezentacyjne, których zakres obowiązków obejmuje wyjazdy służbowe oraz obsługa wizyt zagranicznych. Opozycja chce ten proceder zdecydowanie ukrócić.

– Jeżeli rzeczywiście pojawia się jakiś wydatek, który trzeba pokryć z budżetu instytucji publicznej, to można to pokryć dyspozycją urzędnika po fakcie. Jeżeli instytucja uzna, że ten wydatek należy pokryć, a decyzję podjęła osoba uprawniona, minister, wiceminister, dyrektor departamentu, to wówczas z pewnym opóźnieniem, ta płatność jest dokonywana – zaznacza poseł Zbigniew Kuźmiuk, ekonomista.

W ubiegłym roku w Lublinie wydano 212 tys. zł, w Białymstoku 130 tys. zł, a w Rzeszowie 58 tys. zł. Pieniądze te nie zawsze są wydawane na cele służbowe. Wśród rachunków znalazły się także prywatne zakupy czy wyjazdy oraz drogie kolacje w restauracjach.

RIRM