DRK: 19 zabitych przez rebeliantów po wprowadzeniu stanu wyjątkowego w dwóch prowincjach
Rebelianci zabili w sobotę 19 osób w atakach na wioski we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga. Stało się to kilka godzin po wprowadzeniu przez prezydenta kraju Felixa Tshisekediego stanu wyjątkowego w prowincjach Kiwu Północne i Ituri.
Wśród zabitych jest 10 żołnierzy. Rebelianci najechali dwie wioski w prowincji Kiwu Północne.
Rzecznik rządu Patrick Muyaya wyjaśnił, że stan wyjątkowy wprowadzono, żeby uspokoić napiętą sytuację w kraju.
„Naszym celem jest szybkie zakończenie niepokojów, które doprowadzają do tego, że codziennie nasi współobywatele giną w tej części kraju” – powiedział Patrick Muyaya, jednak nie wytłumaczył jakie dokładnie kroki zostaną podjęte w ramach stanu wyjątkowego.
W piątek policja w mieście Beni w Kiwu Północnym rozpędziła studentów, którzy od ośmiu dni demonstrowali chcąc zwrócić uwagę władz na pogarszającą się sytuację w regionie pod względem bezpieczeństwa. Według świadka kilku studentów zostało rannych a wielu aresztowano.
Od początku roku nasiliły się ataki zbrojnych bojówek, m.in. ugandyjskich, we wschodniej części DRK; w ich wyniku zginęło ponad 300 osób. O stabilizację w regionie walczą wojska rządowe oraz siły pokojowe ONZ. Według danych ONZ z kwietnia, od 2019 roku 1,6 mln osób zostało przesiedlonych z prowincji Ituri z powodu przemocy tam panującej.
PAP