Debata z rezydentami
Minister zdrowia po raz drugi zasiadł do negocjacji z lekarzami rezydentami. Do debaty nad przyszłością systemu ochrony zdrowia włącza się Naczelna Rada Lekarska.
System ochrony zdrowia wciąż potrzebuje całościowej reformy.
– Dzisiaj jest czas na to, żeby jak najwięcej środków przeznaczyć na opiekę i na pacjentów – wskazuje Jakub Stefaniak z PSL.
Ponad 20 proc. świadczeń publicznych jest wykonywanych przez lekarzy, którzy już dawno osiągnęli wiek emerytalny – alarmuje prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr Maciej Hamankiewicz.
– System publicznej ochrony zdrowia, publicznego finansowania tej ochrony zdrowia jest tak niewydolny i tak słaby, że ci lekarze emeryci wolą już tylko i wyłącznie pracować w sektorze prywatnym – podkreśla prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Samorząd lekarski przekonuje, że lekarze są przepracowani, a to może odbijać się na bezpieczeństwie pacjentów.
– Młodzi lekarze są w krytycznej sytuacji, bo oni pracują jeszcze więcej, ponad 70 godzin tygodniowo – wskazuje prof. Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
O szczegółach swojej pracy mówi Bartosz Fiałek, lekarz rezydent z Bydgoszczy.
– Wcześniej zdarzało się w przeciągu miesiąca przepracowaliśmy dwa etaty, czyli w granicach 320, 350 godzin. Jeżeli chodzi o naszych kolegów, to zdarzało się, że pracowali nawet powyżej 400 godzin – mówi Bartosz Fiałek.
Ciężka praca lekarzy przekłada się na korzyść dla pacjentów – mówi Sławomir Łabsz, prezes Stowarzyszenia Pacjentów RP, lekarz anestezjolog.
– Gdyby nie ciężka praca lekarzy pacjenci czekaliby w kolejkach nieobliczalnych, ciągnęłoby się to latami – akcentuje Sławomir Łabsz.
Teraz na skutek wypowiadania klauzuli opt-out wielu lekarzy rezydentów pracuje po 48 godzin tygodniowo. Szpitale przestają normalnie funkcjonować.
– W 70 szpitalach już ograniczono przyjęcia lub będą wstrzymane przyjęcia w najbliższym czasie i być może oddziały będą do likwidacji w związku z brakiem obsady – podkreśla Jarosław Biliński z Porozumienia Rezydentów OZZL.
Rezydentów nie przekonywał wzrost nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB do 2025 roku. Takie zmiany przeforsował były już szef resortu Konstanty Radziwiłł.
Nie jestem w stanie przesądzić, czy polski minister zdrowia ma już wystarczająco dużo narzędzi, żeby ten konflikt rozwiązać – mówi poseł PO Cezary Tomczyk.
Drugi problem to wynagrodzenia.
– Jeżeli spojrzymy na wynagrodzenia w ochronie zdrowia w ciągu ostatnich lat, to zauważymy, że panuje pełen chaos w regulacjach w tym względzie i tak naprawdę doraźne gaszenie – jak to mówią politycy – pożarów – wskazuje dr Maciej Hamankiewicz.
Dlatego nowy szef resortu zdrowia Łukasz Szumowski wybrał drogę kompromisu, która przewiduje całościową reformę służby zdrowia. Dziś na stole pojawiły się konkretne propozycje.
– Mamy przygotowane propozycje właściwie w każdym obszarze postulatów rezydentów. Jestem dobrej myśli, bo w końcu po obu stronach stołu siedzą ludzie, którym zależy, żeby ten system działał dobrze – akcentuje minister zdrowia.
Szczegóły rozmów wciąż pozostają nieznane.
– Dziś chcielibyśmy, żeby to pan minister przekonał nas, że warto, żebyśmy na swoich barkach ciągnęli niewydolny system ochrony zdrowia i że jest dobra wiadomość, dobra zmiana na horyzoncie – podkreśla Łukasz Jankowski – Porozumienie Rezydentów OZZL.
Rezydenci odchodzą od swoich wcześniejszych postulatów. Wciąż zabiegają o wzrost finansowania, ale już do 6 proc. PKB do roku 2023.
TV Trwam News/RIRM